"Wyzwaniem, które stoi przede mną i przed wojewodą jest kwestia zbilansowania szpitala, bo doświadczenia z ostatnich dwóch miesięcy jasno pokazują, że przy tym poziomie wycen, takiej skali kosztów stałych i zmiennych funkcjonowania szpitala tymczasowego, to niestety jest on szpitalem deficytowym, na poziomie prawie 2 mln zł" – powiedział w środę dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego (SU) w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Szpital Uniwersytecki prowadzi szpital tymczasowy w Centrum Urazowym Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Krakowie (CUMRiK).
Według zapowiedzi wojewody małopolskiego Łukasz Kmity, do szpitali tymczasowych oddelegowani zostaną pracownicy z innych szpitali – liczba lekarzy i pielęgniarek została ustalona na podstawie algorytmu opracowanego przez NFZ na podstawie liczby etatów w danej placówce.
Teraz na terenie CUMRiK-u działa 16 łóżek intensywnej terapii i 34 ogólnointernistyczne. Szpital działa w dużej mierze – jak podkreślił Jędrychowski – dzięki wysiłkowi Szpitala Uniwersyteckiego, bo większość, ok. 60 proc., personelu CUMRiK-u to właśnie lekarze i pielęgniarki SU.
Dyrektor zauważył również, że SU został uwzględniony w algorytmie NFZ i znaczna część kolejnych osób pracujących w SU będzie oddelegowana do szpitala tymczasowego.
Docelowo w CUMRiK-u ma działać 167 łóżek, z czego 30 intensywnej terapii. By było to możliwe potrzebnych jest 160 pielęgniarek i 70 lekarzy, w tym anestezjolodzy.
Do końca tygodnia osoby oddelegowane powinny dostać o tym informację. Jeśli dojedzie do zaproponowanych oddelegowań, to personel przejdzie dwu-, trzydniowe szkolenia stanowiskowe. Do końca przyszłego tygodnia byłoby możliwe uruchomienie kolejnych łóżek.
Jędrychowski zapytany o ramy czasowe oddelegowania pracowników podkreślił, że oddelegowanie, zgodnie z kodeksem pracy, trwa trzy miesiące, ale prowadzone są rozmowy, aby te ramy czasowe - za zgodą pracownika - były inne, nieformalne. Jednym z rozwiązań mogłoby być wzięcie bezpłatnego urlopu w placówce macierzystej i równoczesne zatrudnienie na nowo w Szpitalu Uniwersyteckim. "To by pozwoliło długofalowo planować prace szpitala" – ocenił dyrektor.
Jego zdaniem szpital tymczasowy mógłby stać się szpitalem długofalowym, zajmującym się pomocą pacjentom covidowym i tym, którzy zmagają się z powikłaniami pocovidowymi.
Według Jędrychowskiego potrzebne jest zwiększenie bazy łóżek, ponieważ zaczyna ich brakować, a jesteśmy we wstępnej fazie trzeciej fali pandemii. "Trwają rozmowy z wojewodą o racjonalnym podziale łóżek covidowych i niecovidowych” – powiedział dyrektor.
Jak podkreślił, plany poszerzenia bazy powinny uwzględniać potrzeby danych regionów. Zdaniem dyrektora w powiecie krakowskim i Krakowie brakuje łóżek m.in. dlatego, że szpitale leczą wielu pacjentów niecovidowych.
Jędrychowski ocenił też, że dopóki rekomendacja NFZ o wstrzymaniu zabiegów planowych będzie rekomendacją, to tak szpital będzie ją traktował.
"Z uwagi na epidemię mało który szpital, od dłuższego czasu, może sobie pozwolić na działanie w trybie planowym” – powiedział dyrektor i podkreślił, że szpital przyjmuje pacjentów w stanach najcięższych i ratuje ich zdrowie niezależnie od tego czy zabiegi są, czy nie ma na liście rekomendacji.
"Nie zastanawiamy się, czy jest miejsce na intensywnej terapii, czy nie ma; czy jest Covid czy nie ma Covidu; tylko ratujemy zdrowie i życie pacjenta" – podkreślił Jędrychowski.
(PAP/jp)
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.