Auta zaparkowane na drogach pożarowych, bramy i szlabany otwierane kodem lub pilotem. "To nasza codzienność. Podjeżdżamy pod taki szlaban, używając sygnału dźwiękowego, a i tak jesteśmy zmuszani zostawić karetkę obok niego. Musimy wziąć dużą część sprzętu i udać się z nim na miejsce zdarzenia" - powiedział Radiu Kraków Dawid Gręda, ratownik krakowskiego pogotowia ratunkowego.
W podobny sposób radzą sobie krakowscy strażacy. "To jest problem chyba wszystkich dzielnic Krakowa. Czasem zdarza się jakiś nadzór, ochroniarz, który czuwa na osiedlu i nas wpuszcza" - dodaje kapitan Łukasz Szewczyk ze straży pożarnej. "Szlaban jest po to by ludzie, tzw. słoiki, nie parkowały na naszym osiedlu. Strażacy i inni powinni mieć urządzenie, dzięki którym mogliby wjeżdżać na teren osiedla" - mówi jeden ze stróżów.
Niestety służby nie posiadają jednego uniwersalnego kodu otwierającego wszystkie bramki, a proponowane przez spółdzielnie rozwiązania nie wchodzą w grę. "Wielokrotnie mieliśmy propozycje od zarządców budynków lub osiedli przesłania nam pilotów, kart magnetycznych, które umożliwią wjazd karetce. Takie rozwiązanie jest niemożliwe w ratownictwie medycznym" - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków rzeczniczka pogotowia Joanna Sieradzka.
Chodzi o to, że w całej Małopolsce jest 120 zespołów ratownictwa, i do każdego zdarzenia może być wysłany każdy z tych zespołów - tłumaczy dalej Sieradzka.
Jak podpowiada jeden ze strażaków problem mogą rozwiązać szlabany, które automatycznie otwierają się na sygnał karetki lub wozu strażackiego. Bywa jednak, że urządzenia te szwankują, o czym można przeczytać na forach internetowych poświęconych takim rozwiązaniom. W ostateczności służby zawsze mogą... sforsować szlaban. "Apelujemy do deweloperów, by znaleźli i zastosowali takie rozwiązanie, które pozwoli na szybki i bezproblemowy dojazd służb ratunkowych na teren osiedla" - mówi Joanna Sieradzka.
Apel słuszny, bo grodzi się cała Polska. Jak wynika z danych Monitora Rynku Nieruchomości, ponad 80% wszystkich nowych osiedli w Krakowie jest ogrodzonych. Takie są nasze - mieszkańców - oczekiwania.
(Aleksandra Ratusznik/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: