Po środowym paraliżu komunikacyjnym w Krakowie w czwartek rano "wszystkie drogi są już przejezdne, a większość z nich jest czarna". "Na drogach cały czas pracuje cały sprzęt miasta do utrzymania nawierzchni" - poinformował rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Piotr Odorczuk. To 265 pojazdów, w tym m.in. solarki, zespoły do utrzymania chodników, wywozu śniegu czy utrzymania terenów wewnątrzosiedlowych. Wciąż jednak ślisko jest na bocznych i osiedlowych drogach, a także na chodnikach i ścieżkach rowerowych.
"Pracujemy cały czas. Wczoraj intensywność opadów była tak duża, że chociaż na drogach jeździło 100 proc. sprzętu, sytuacja wyglądała tak, jak wyglądała. Nie było szansy na czarne drogi" - przyznał PAP Piotr Odorczuk.
Po wtorkowej przerwie, w Krakowie śnieg zaczął intensywnie padać w środę po południu. Trudna sytuacja była nie tylko na ulicach, ale również na trasach tramwajowych. Ruch tramwajowy w wielu miejscach był sparaliżowany, autobusy jeździły po skróconych trasach i z opóźnieniami.
Jak poinformował w środę wieczorem Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa ds. polityki społecznej i komunalnej, na czwartek na godz. 9.30 zwołał on posiedzenie "komitetu akcji Zima". Podał, że spotkanie zorganizowano, by ocenić wczorajsze działania, sprawdzić ich koordynację i wyciągnąć wnioski, "tak aby nasze starania były bardziej skuteczne".
W środę wieczorem napisał on w mediach społecznościowych: "Intensywne opady śniegu wróciły. MPO poinformowało właśnie, że z zimą w Krakowie walczy obecnie 200 jednostek. Od trzech godzin jeżdżę po naszym mieście i mam wrażenie, że to tylko liczby i niestety przegrywamy walkę ze śniegiem!".