- A
- A
- A
Sprawca karambolu na krakowskim Ruczaju w czwartek usłyszy zarzuty. ZDJĘCIA, FILM
Krakowska prokuratura prawdopodobnie w czwartek postawi zarzuty kierowcy, który spowodował karambol na krakowskim Ruczaju. Przypomnijmy, w wypadku ucierpiało 15 osób, 10 zostało przewiezionych do szpitali. Dwie osoby były ciężko poszkodowane. Kierowca prawdopodobnie odpowie za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym oraz ucieczki z miejsca wypadku. Grozi mu do 12 lat więzienia.Na razie trwa śledztwo, które ma ustalić przyczyny wypadku. Jak mówi Mariusz Ciarka z małopolskiej policji, najbardziej prawdopodobne jest, że mężczyzna jechał z dużą prędkością i nie zdążył wyhamować przed skrzyżowaniem. Kiedy wjechał w pierwsze samochody, wpadł w panikę i zaczął uciekać, taranując kolejne auta. Łącznie zmiażdżył 19 samochodów.
- Stan zdrowia poszkodowanych we wczorajszym karambolu na krakowskim Ruczaju jest stabilny - uspokajają przedstawiciele krakowskich szpitali. Większość poszkodowanych po opatrzeniu na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych została wypisana. Kilkoro z nich jeszcze przebywa w krakowskich szpitalach.
Mężczyzna, który był transportowany śmigłowcem do szpitala, został zwolniony do domu. Obrażenia, jakich doznał nie zagrażały jego życiu. Lekarze na dłużej zatrzymali innego mężczyznę, który został przywieziony karetką do szpitala im. Rydygiera. 20-latek nie miał obrażeń zewnętrzych, ale doznał poważnego urazu głowy. W konsekwencji stracił pamięć. Nie potrafił powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Nie wiedział też, gdzie się znajduje. Lekarze wykonali tomografię głowy i wykryli zmiany w płacie ciemieniowym mózgu, który odpowiada między innymi za wzrok. 20-latek został zatrzymany na obserwację na oddziale neurologicznym. Wciaż nie odzyskał pamięci.
#Karambol #Ruczaj Jeden z poszkodowanych stracił pamięć. Lekarze znaleźli małe zmiany w mózgu. Sprawca zatrzymany. Dziś przesłuchanie.
— Teresa Gut (@TereskaGut) maj 20, 2015
Uczestnicy wypadku przyznają, że wszystko działo się bardzo szybko. Kazimierz Rakowski nie wierzył, że wyszedł z wypadku bez obrażeń
– Myślałem, że to jakaś typowa stłuczka. Później dostałem potężne uderzenie. Wywróciło mój samochód na bok. Widziałem tylko, jak mijam poszczególne słupki. Zatrzymałem się dopiero na słupie od sygnalizacji świetlnej - mówi Kazimierz Rakowski .– Ja nie wierzyłem, że przeżyję. Byłem przekonany, że się nie uda.
Tymczasem krakowski ZIKIT oszacował straty na 10 tysięcy złotych. Uszkodzone zostały barierki oddzielające jezdnie oraz słup sygnalizacji świetlnej. Część zniszczeń miasto już naprawiło, m.in. sygnalizację. Kosztami naprawy zostanie obciążony sprawca wypadku.
(Teresa Gut/ko)
Obserwuj autorkę na Twitterze:
Komentarze (0)
Najnowsze
-
11:41
Sporna rozbiórka w centrum Tarnowa zakończona. Sąsiedzi nie zamierzają jednak odpuścić
-
11:34
Fałszywe wpisy miały skłócić Polaków i Ukraińców. Krakowska policja reaguje
-
10:31
Pięć projektów nowej filharmonii w drugim etapie konkursu architektonicznego
-
09:45
Zalipiańskie kwiaty tylko na domach? Zdecydowanie nie! Można je powiesić nawet na choince
-
09:23
Paśnik nie był wystarczająco mocny, trzeba zrobić nowy. W Tarnowie znowu będzie żywa szopka
-
09:16
Narodziny dziecka bez wizyty w urzędzie? Co rodzice muszą wiedzieć o rejestracji noworodka
-
08:52
Tragedia i fake news. Jak z dramatu w Jeleniej Górze zrobiono internetową nagonkę na Ukraińców
-
08:15
Burmistrz Zakopanego o wpisie posłanki Lewicy: "To obraża mieszkańców Podhala"
-
07:55
Poważny wypadek w miejscowości Sutków w powiecie dąbrowskim. 5 osób w szpitalu
-
07:42
Wtorek ostatnim dniem przed świętami na zrobienie zakupów. W Wigilię sklepy nieczynne
-
07:28
Małopolski sejmik przyjął budżet województwa na 2026 r.
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze