W związku z brakiem pisemnego uzasadnienia wyroku obrońca Roberta J. mec. Łukasz Chojniak złożył do Sądu Apelacyjnego w Krakowie skargę na przewlekłość postępowania. Sprawa została rozpoznana we wtorek na posiedzeniu niejawnym.

"Przyjęto, że sporządzanie uzasadnienia przez rok, nawet przy obszernej sprawie, jest jednak terminem zbyt długim, przy czym podkreślono, że chodzi o obiektywne spojrzenie na tę sprawę, czyli długotrwałość sporządzania tego uzasadnienia, niezależnie od tego, czy to uzasadnienie rzeczywiście jest obszerne, czy sprawa wymaga szczególnego nakładu pracy" – przekazał PAP SSA Tomasz Szymański, rzecznik prasowy SA. "Uznano, że sama w sobie długotrwałość i brak możliwości wniesienia środka odwoławczego od orzeczenia sądu wskazuje już na przewlekłość postępowania"

– wyjaśnił.

Jednocześnie zaznaczył, że jeden z sędziów zgłosił zdanie odrębne, uznając że nie ma podstaw do uznania przewlekłości, a sprawę "powinno oceniać się kompleksowo". "Wskazał, że patrząc na postępowanie sądowe w całości, toczyło się ono sprawnie, rozprawy były wyznaczane bardzo często, szybko były przeprowadzane dowody, a sprawa jest skomplikowana, bo sporządzono kilkaset opinii, które wymagają odniesienia się w uzasadnieniu. Dodatkowo sprawa jest poszlakowa, o szczególnym zabarwieniu, więc wymagała nadzwyczajnych sił, środków i czasu niezbędnego do jej osądzenia" – powiedział PAP SSA Tomasz Szymański.

Dodał też, że sąd "dysponował zgodą na przedłużenie terminu na sporządzenie uzasadnienie". "Nie było to samowolne przedłużenie, a odbyło się zgodnie z przepisami, za zgodą organu uprawnionego, czyli prezesa sądu" – dodał rzecznik prasowy sądu.

Za zbyt długo trwające postępowanie Sąd Apelacyjny zasądził dla oskarżonego Roberta J. kwotę 5 tys. zł rekompensaty.

Robert J. oskarżony został o brutalne zabójstwo młodej kobiety, której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. We wrześniu ub. r. sąd pod przewodnictwem sędzi Beaty Marczewskiej, po rozpoznaniu sprawy na 85 terminach rozpraw, uznał, że J. brutalne zabił młodą kobietę i zbezcześcił jej zwłoki, a następnie wyrzucił jej szczątki do rzeki. Uzasadnienie do wyroku było niejawne.

Tzw. sprawa "Skóry" została określona jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Proces domniemanego sprawcy zbrodni, który podczas pierwszej sądowej rozprawy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, rozpoczął się początkiem 2020 r.