Groźby były poważne. Andrzej Kulig, Zastępca Prezydenta Miasta ds. Polityki Społecznej na pierwszym spotkaniu postawił ultimatum: albo porządek , albo... obciążenie operatorów kosztami zbierania porzuconych hulajnóg, a nawet zerwanie porozumienia i wyłonienie w przetargu tylko jednej firmy, która w Krakowie mogłaby wypożyczać hulajnogi. Druga tura rozmów skończyła się ustępstwami z obu stron. Po pierwsze w najbliższych tygodniach miasto zacznie pobierać opłaty od operatorów za korzystanie z wyznaczonych miejsc do parkowania, tzw. punktów mobilności:

Będą opłaceni ludzie, którzy będą zbierali hulajnogi z miejsc do tego nieprzeznaczonych. Opłacani będą z kar nakładanych na operatorów z tego tytułu - mówi Andrzej Kulig.

Jeszcze przed rozmowami w ubiegły piątek operatorzy wspólnie ograniczyli możliwość parkowania w centrum miasta. W jednym punkcie mobilności może się teraz znajdować zaledwie 30 hulajnóg:

Już widzimy spadek zadowolenia klientów i dużą frustrację w momentach, w których punkt mobilności jest przepełniony- mówi Michał Borek, przedstawiciel Lime Polska - jednego z operatorów.

Mimo tego wyniki rozmów według operatora są zadowalające:

Oczywiście zgodziliśmy się na wszystkie postulaty. Rozmawiamy, żeby wypracować jak najlepsze stanowisko. Spotkanie odbyło się w bardzo dobrej atmosferze, atmosferze zrozumiałości problemu, ale także zrozumiałości rozwiązań, które zaproponowaliśmy. Jest to dobry krok w stronę uregulowania mikromobilności w Krakowie.

Sceptycznie do zaproponowanych rozwiązań podchodzi jednak sam Andrzej Kulig. Przypomina, że to nie pierwsze porozumienie:

Traktowanie po dżentelmeńsku operatorów okazało się być przesadzone z naszej strony. Będziemy rygorystycznie przestrzegać zobowiązań leżących po stronie operatorów i podejmować zdecydowaną walkę z porzucaniem hulajnóg w niewłaściwych miejscach.

Prezydent Kulig nie zgadza się natomiast na spełnienie prośby operatorów, którzy poprosili o możliwość parkowania hulajnóg w stojakach rowerowych:

Jak sama nazwa wskazuje, stojaki rowerowe są przeznaczone dla rowerów, a nie dla hulajnóg.

Natomiast Jacek Mossakowski, aktywista z Platformy Komunikacyjnej Krakowa, portalu zajmującego się tematami komunikacji w mieście, z nadzieją przyjmuje zaproponowane ustalenia, przewiduje jednak, że mimo zapowiedzi operatorów, ze cen nie podniosą, to się prędzej czy później stanie.

Za to, że te hulajnogi były tak tanie, płaciliśmy w użyciu, płacili wszyscy mieszkańcy. Płaciliśmy tym zepsuciem przestrzeni miejskiej, chaosem i słusznym poddenerwowaniem. Wydaje się, że to jest uczciwe rozwiązanie, trudny kompromis, natomiast trzeba z tym chaosem walczyć.

To jednak nie koniec rozmów. W czwartek operatorzy mają wskazać proponowane miejsca dla dodatkowych punktów mobilności. W razie niedotrzymania nowego porozumienia miasto zapowiada powrót do radykalnych rozwiązań. Na najbardziej radykalne rozwiązanie zdecydował się natomiast Paryż. Tamtejsze władze miasta wyprosiły komercyjne hulajnogi z przestrzeni miejskiej definitywnie.