Jak mówi Grzegorz Mazur, jeden z organizatorów Krakowskiej Masy Krytycznej: miasto niewystarczająco wspiera rowery publiczne. Mamy do czynienia z najdroższym dla użytkowników w Polsce systemem rowerów publicznych, a zarazem najtańszym dla miasta. Miasto postanowiło zaoszczędzić ok. pół promila budżetu i przerzucić te koszty na użytkowników.
Michał Pyclik z ZIKiT-u odpowiada: ceny zostały ustalone przez Wavelo. My podaliśmy maksymalne górne stawki, a firmy startujące w przetargu podawały kwoty, jakie według nich były najkorzystniejsze. Firma, która wygrała, zadeklarowała, że od miasta oczekuje dopłaty w wysokości zaledwie złotówki od roweru miesięcznie. Taryfa jest tak pomyślana, że jeśli ktoś potrzebuje podjechać 2-3 przystanki, to nie zapłaci za to kilku złotych, ale zaledwie kilkadziesiąt groszy. A jeśli ktoś woli jeździć przez godzinę, najwygodniej będzie mu wykupić abonament, wtedy godzina będzie go kosztowała 63 grosze.
Krakowska Masa Krytyczna przejechała między innymi przez Rondo Matecznego, ul. Kalwaryjską, Starowiślną, Dietla , oraz ul. Karmelicką. Swój przejazd zakończyła na Rynku Głównym ok. godz. 21:00.
Tomasz Bździkot/wm