"Nasze działania są prowadzone dla bezpieczeństwa ptaków. Ze względu na zarażeniem wirusem ptasiej grypy zdecydowana większość ptaków przebywa w zamknięciu. To w ramach ochrony przed kontaktem z dzikimi ptakami" - mówi Radiu Kraków Dorota Maszczyk z krakowskiego zoo.
Choć spacerowiczów w ogrodzie było niewiele, ci, którym zima niestraszna, byli zawiedzeni - choćby z powodu braku sympatycznych pingwinów.
"Musieliśmy schować ptaki brodzące, czyli kaczki, gęsi, łabędzie. To samo dotyczy ibisów, flamingów, bocianów i pingwinów. Te ostatnie opuściły swój wybieg i przebywają w swoim obiekcie. Mają tam swoich opiekunów" - dodaje Dorota Maszczyk.
Przy wejściu do zoo zostały wyłożone maty dezynfekcyjne, by nie wnosić zarazków na butach. Dyrekcja apeluje by ich nie omijać.
(Katarzyna Maciejczyk/ew)