Do sprawy odniosła się Prokuratura Regionalna w Krakowie. Jak powiedział dziennikarzom w poniedziałek prok. Marek Sosnowski, w związku z zaistniałą sytuacją prokurator regionalny nakazał prokuratorowi okręgowemu wyjaśnienie, dlaczego podjęto taką decyzję, a także polecił "zawarcie stanowiska, w którym finalnie będzie wnosić on o oddalenie kasacji".
Krakowski sąd apelacyjny pod koniec stycznia skazał biznesmena Pawła W., oskarżonego m.in. o brutalne pobicie żony, na 11,5 roku pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do stanowiska pokrzywdzonej Marty D. i jej pełnomocników oraz prokuratury, i zmienił kwalifikację czynu, uznając, że było to usiłowanie zabójstwa. Wobec drugiego z oskarżonych m.in. o ten sam czyn Mariusza K. orzekł karę 9 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny.
Do pobicia kobiety doszło w marcu 2016 r. w Stróży pod Myślenicami. Sprawa odbiła się głośnym echem w mediach, ponieważ, według przekazów, Paweł W. jest znanym w mieście właścicielem salonów optycznych, a atak na jego żonę należał do bardzo brutalnych. W konsekwencji napaści u Marty D. doszło do złamania kręgosłupa szyjnego i ucisku na rdzeń kręgowy, co spowodowało rozwijającą się ostrą niewydolność oddechową i realnie zagroziło jej życiu. Mężczyźni mieli bić ją pięściami, kopać po całym ciele i obcinać włosy. W trakcie zdarzenia w domu spała za ścianą dwójka małych dzieci.
Pierwotnie prokuratura oskarżyła mężczyzn o usiłowanie zabójstwa, jednak sąd pierwszej instancji zmienił kwalifikację czynu, w konsekwencji czego w grudniu 2018 r. obaj usłyszeli nieprawomocne wyroki za pobicie z ciężkim skutkiem - 8,5 roku oraz 6,5 roku pozbawienia wolności.
Z takim rozstrzygnięciem nie zgodziła się pokrzywdzona i jej pełnomocnicy, którzy wnieśli apelację od tego wyroku. Z kolei prokurator z krakowskiej prokuratury okręgowej przyłączył się do tej apelacji na polecenie prokuratora regionalnego.
Jak powiedział wówczas PAP prok. Mariusz Boroń z prokuratury okręgowej (PO), od początku domagał się on przyjęcia kwalifikacji usiłowania zabójstwa. Nie miał jednak, w jego ocenie, argumentów prawnych do tego, by sporządzić apelację. "Natomiast w całości popieram apelację oskarżycieli posiłkowych. Argumenty moralne to jest coś innego, natomiast do sporządzenia apelacji potrzebne są mocne argumenty prawne, a takich nie dostrzegałem" - podkreślił.
W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiła się informacja, że ten sam prokurator poparł kasację złożoną przez obrońców skazanych. W przypadku uznania jej za zasadną przez Sąd Najwyższy, sprawa może wrócić do ponownego rozpoznania, a cały proces rozpocząć się od nowa.
W poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami prok. Sosnowski podkreślił, że prokuratura rejonowa (PR) na każdym etapie postępowania, zarówno przed sądem pierwszej, jak i drugiej instancji uznawała, że "zachowanie sprawców wyczerpywało znamiona przestępstwa usiłowania zabójstwa w tym konkretnym zdarzeniu".
"W związku z tym najpierw PR wydała polecenie, żeby prokuratorzy z prokuratury okręgowej przychylili się do poparcia apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego (Marty D. - PAP). Okazało się, że to była decyzja jak najbardziej trafna, bo sąd apelacyjny podzielił argumenty prokuratury zawarte w akcie oskarżenia" - podkreślił Sosnowski.
Jego zdaniem "pierwszym błędem PO" było to, że prok. Boroń nie wywiódł apelacji, mimo że kwalifikacja czynu została zmieniona. W związku z tym, jak przypomniał Sosnowski, prokurator regionalny, który "dostrzegł to uchybienie" wydał polecenie, aby do apelacji złożonej przez pokrzywdzoną przyłączyła się PO.
Odnosząc się z kolei do kwestii przyłączenia się prokuratora z PO do kasacji skazanych, Sosnowski ocenił, że jest to postępowanie zaskakujące. "Było to sprzeczne z poleceniem wydanym przez prokuratora regionalnego oraz budziło zaskoczenie, a także stawiało prokuraturę w złym świetle" - ocenił. "Jak można bowiem godzić się z wyrokiem, który przyjmuje, że czyn spowodowany przez sprawców był usiłowaniem zabójstwa, a później przyłączać się do przeciwnego stanowiska?" - pytał.
Wyjaśnił, że "to byłaby kompromitacja prokuratury, gdyby prok. Boroń napisał odpowiedź na kasację, w której przychyla się do kasacji skazanych, a teraz napisałby kolejne pismo, w którym kwestionowałby swoje poprzednie stanowisko". "Dlatego też prokurator regionalny polecił prokuratorowi okręgowemu, aby ten wytłumaczył się przed Sądem Najwyższym, dlaczego podjęli taką decyzję i dlaczego teraz wnoszą o oddalenie kasacji" - powiedział.
Ponadto wskazał, że w związku z postępowaniem prok. Boronia "stosowne materiały" przekazane zostały do rzecznika dyscyplinarnego, aby ten, w toku postępowania wyjaśniającego ustalił, "jakie były okoliczności takiego, a nie innego stanowiska prokuratora, w szczególności niewykonania polecenia prokuratora regionalnego". "Budzi pewien niesmak i zaskoczenie to, w jaki sposób zostały podjęte określone decyzje w prokuraturze okręgowej" - dodał.
Jak potwierdził PAP w poniedziałek rzecznik krakowskiego sądu apelacyjnego Tomasz Szymański, kasacje obrońców obu skazanych zostały przez sąd przyjęte, ale akta nie zostały jeszcze przesłane do SN. "Natomiast prokurator swojej kasacji nie wnosił. Napisał tylko odpowiedź na kasacje, w której wnosił o ich uwzględnienie" - dodał rzecznik.
Sprawę przyłączenia się prokuratora do kasacji skomentował także pełnomocnik pokrzywdzonej kobiety. "Mimo mojego wieloletniego doświadczenia w sprawach karnych, z tego typu sytuacją zetknąłem się po raz pierwszy" - powiedział PAP w poniedziałek Zbigniew Ćwiąkalski.
Zaznaczył, że po ogłoszeniu prawomocnego wyroku jego klientka "wyraźnie odzyskała wewnętrzny spokój", jednak jej urazy są trwałe i "mogą pozostać do końca życia". "Stanowisko prokuratora w postępowaniu kasacyjnym zupełnie nią wstrząsnęło, tak, że nie wiem, czy to nie odbije się istotnie na jej zdrowiu. Był to dla niej ogromny wstrząs psychiczny" - dodał.
Pozytywnie natomiast odniósł się do stanowiska prokuratury regionalnej, uznając je za "racjonalne". "Skoro prokuratura oskarżała o usiłowania zabójstwa, to trudno, żeby prokurator nagle występował w roli obrońcy skazanych. Pomyliłby w ten sposób role procesowe" - ocenił Ćwiąkalski. "Wydaje mi się jednak, że w tej sprawie rzeczywiście jest jakieś drugie dno, którego niestety nie znam, więc myślę, że dobrze by było, gdyby prokuratura regionalna zachciała wyjaśnić także i tę kwestię" - dodał.
PAP/łk
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.