Za udzieleniem Majchrowskiemu absolutorium zagłosowało 22 radnych (z klubów PO, prezydenckiego "Przyjaznego Krakowa" oraz radne niezależne). 20 radnych z PiS było przeciw. Jedna osoba była nieobecna.

Prezydent Jacek Majchrowski dziękując mówił, że we wszystkich miastach, w których nie rządzi PiS, prezydenci nie otrzymują absolutorium, co jest dowodem na upolitycznienie samorządów.

"Mogę użyć sformułowania używanego przez Prawo i Sprawiedliwość: +totalna opozycja+. Skoro Państwo nie chcą współpracować, głosują przeciwko wszystkim najważniejszym dla Krakowa rzeczom, mają pretensję to jest po prostu element polityki. Zawsze mówię: partie polityczne powinny być z dala od samorządów" – powiedział Majchrowski dziennikarzom po głosowaniu.

Szef klubu radnych PiS Włodzimierz Pietrus podkreślił, że radni PiS i mieszkańcy, których oni reprezentują czują się wykluczeni, bo proponowane przez nich zadania nie są realizowane lub wręcz są usuwane z budżetu miasta. "Za absolutorium głosowali ci, którzy corocznie +konsumują+ budżet miasta. Prezydent dobrał sobie pewną ekipę, z którą trzyma, ignorując głosy pozostałej części społeczeństwa" - mówił Pietrus. Dodał, że obrady przedłużały się, bo w kuluarach dyskutowano o wyborach i przyszłej koalicji. "To pokazuje, że polityka wkroczyła na kilka godzin do Rady Miasta Krakowa. Trwały przez ten czas targi, jak widać zakończyły się sukcesem prezydenta, na jak długo – najbliższy czas pokaże" – mówił Pietrus.

Zaprzeczył, by to PiS był w Krakowie totalną opozycją. "Jeżeli uznajemy, że konkretne uchwały są potrzebne mieszkańcom głosujemy za. Czasem zdarza się, że głosujemy przeciw, gdy widzimy niebezpieczeństwa, niekonsekwencje czy manipulowanie" – dodał.

Według PiS wykonanie pierwotnie zaplanowanego budżetu – w trakcie roku wielokrotnie zmienianego - było niskie, a miasto niepotrzebnie się zadłużyło.

"Mamy przede wszystkim zastrzeżenia do monitorowania realizacji inwestycji czy też wydatków. W trakcie roku +pompowano+ deficyt, który z pierwotnej kwoty 147 mln zł zwiększył się do 306 mln zł. Ostatecznie wykonanie było na poziomie 54 mln zł. Jednocześnie pompowano wydatki majątkowe: z nieco ponad 600 mln zł do 910 mln zł, a zrealizowano z tego 628 mln zł” – mówił radny Mariusz Kękuś z klubu PiS. „Nie zdecydowano się na wycofanie pewnych zadań, a to skutkowało tym, że gmina miejska Kraków zaciągnęła niepotrzebny kredyt 272 mln zł, kiedy faktyczne potrzebnych były ok. 22 mln zł. Oceniamy to negatywnie i nie zgadzamy się na taką politykę" – powiedział dziennikarzom radny Kękuś.

Dodał, że spadają wydatki inwestycyjne, które w 2014 r. wynosiły 18,5 proc. ogólnych wydatków, a dziś to 12,5 proc. Rosną natomiast wydatki bieżące.

Przewodniczący klubu PO Andrzej Hawranek mówił, że na realizację budżetu miało wpływ szereg czynników niezależnych od gminy, jak zmiany w prawie podatkowym i w prawie zamówień publicznych, stąd PO dostrzega w wykonaniu budżetu Krakowa 2017 r. zarówno plusy jak i minusy. "Widzimy, że deficyt jest niższy od planowanego, że zadłużenie jest utrzymane na stosunkowo stabilnym poziomie, widzimy dobre wykonanie dochodów i wydatków ogółem. Stabilny, choć niski jest poziom nadwyżki operacyjnej. Ale też widzimy pewnego rodzaju kreatywną księgowość, która zmierza do przesuwania pewnych kosztów kredytów na kolejne lata. Słaba jest także realizacja inwestycji, zwłaszcza programowych i to pomimo, że w ciągu roku usuwano zadania z budżetu. Gdyby nie to, wykonanie budżetu byłoby jeszcze niższe" – mówił Hawranek.

Przewodniczący prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków Rafał Komarewicz podkreślił występując na sesji, że w zatwierdzeniu sprawozdania finansowego z wykonania budżetu nie chodzi o kwestie merytoryczne, ale o czystą politykę. "I niestety samorząd krakowski wygląda tak, że można powiedzieć: polityka partyjna jest ważniejsza od rozwiązywania realnych problemów mieszkańców miasta" – mówił Komarewicz. Wytykał radnym innych klubów, że kierują się politycznymi poleceniami z centrali z Warszawy i nie chcą udzielić Majchrowskiemu absolutorium, chociaż zgłosili projekty do budżetu i sami za tym budżetem głosowali.

W tle dyskusji o wykonaniu budżetu toczyły się rozmowy Przyjaznego Krakowa i PO, ale politycy tych klubów przynajmniej oficjalnie zaprzeczali, by ich tematem były listy wyborcze do Rady Miasta.

 

Joanna Orszulak/PAP/bp