- To zabawka, która towarzyszy i odciąga uwagę. Tu trzeba zrobić wkłucie, tu podłączyć monitor, zmierzyć ciśnienie. To budzi obawy. Ta przytulanka ułatwia nam pracę. Widać uśmiech, czasem łezki - mówi Bożena Woźniak, ratowniczka medyczna.
W ubiegłym roku krakowskie pogotowie udzieliło pomocy blisko trzem tysiącom pacjentów mającym mniej niż 12 lat.
(IAR/ko)