- Brak transparentności. Dzieją się rzeczy, które są komunikowane pracownikom w sposób dziwny. Dokonuje się zwolnień, nie wiadomo z jakiego klucza. Klucz polityczny sam się nasuwa. Jest to pewien sygnał świadczący o tym, że takie rzeczy mogą się zacząć dziać na innych polskich uczelniach. Nie podoba mi się fakt, że uczelnia zwalnia osoby z takim dorobkiem naukowym. To szkoda dla uniwersytetu - mówili protestujący.
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego zapewniają, że nie ma żadnego kryterium politycznego, a zmiany kadrowe są wynikiem restrukturyzacji uczelni. Wszystko ze względu na złą sytuację finansową.
Do końca semestru z Uniwersytetem Pedagogicznym ma się pożegnać ok. 30 osób.