To chory system, bo co dwa lata musimy stawać do konkursu, choć prowadzimy 33 placówki w kraju i dostajemy liczne nagrody - mówi ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski prezes Fundacji imienia Brata Alberta:
Jeżeli raz na 10 lat taka decyzja zapadnie, ta decyzja jest najwyżej powiększana o rewaloryzację. Natomiast jeżeli co dwa lata, to się nie da, bo to nie są produkcje guzików, ale proces terapeutyczny. Rehabilitacja społeczna, nie tylko fizyczna nie może być przerywana dlatego, że zabraknie pół punktu.
System finansowania krytykował kiedyś obecny rząd. Dziś robi te same błędy - dodaje ks.Isakowicz-Zaleski:
Jeżeli rząd chce dobrej współpracy z organizacjami, to ten system, który sam krytykował - wtedy kiedy rządziła Platforma, to PIS to bardzo krytykował - powinien być zmieniony. Nagle się z mediów dowiadujemy, że nie ma tych pieniędzy, od kwietnia świetlice są zamykane, a dopiero w lipcu będzie rozpatrzenie odwołań. Co do lipca mamy zrobić? To jest chaos - a ten chaos najbardziej uderza w osoby niepełnosprawne i ich rodziny.
Podobne kłopoty ma w skali kraju około 160 fundacji pozarządowych. W 2009 roku Fundacja imienia Brata Alberta protestowała w sejmie. Dziś nie wyklucza także tej formy protestu.
Anna Łoś/bp