"Prace mogą ruszyć choćby dziś" - zapewnia prezes fundacji Marian Wolski. "Trzeba umieścić kraty w otworach okiennych i zmodernizować system zabezpieczeń monitoringu. To nie jest duży remont. Do tego dochodzi odświeżenie ścian i zblendowanie tak, by światło słoneczne nie dochodziło do wnętrza.
Co by powiedziała Izabella Czartoryska? - blog Małgorzaty Niecieckiej
Jak ocenia prezes Fundacji, prace zajęłyby najwyżej dwa miesiące. Zdaniem Mariana Wolskiego musi się jednak na nie zgodzić minister kultury Małgorzata Omilanowska i Muzeum Narodowe w Krakowie. Prezes Fundacji Muzeum Czartoryskich zarzuca Muzeum Narodowemu w Krakowie opóźnianie remontu Arsenału, miejsca w którym miałaby być eksponowana Dama z Gronostajem. Marian Wolski twierdzi, że prace mogłyby ruszyć, gdyby nie wstrzymywanie decyzji przez kierującą Muzeum Narodowym w Krakowie. Zofia Gołubiew zaprzecza tym informacjom i przypomina, że taką decyzję może podjąć dopiero po akceptacji ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Nie ma powodu się nad tą umową w tej chwili pochylać, dopóki nie wiemy, czy w ogóle będzie zgoda ze strony ministra na to, żeby przenieść obraz Leonarda da Vinci z Wawelu do Arsenału" - komentuje sparwę Zofia Gołubiew.
Decyzję o aktualnym ulokowaniu Damy na Wawelu na czas remontu Muzeum Czartoryskich podjęli minister kultury Bogdan Zdrojewski oraz fundator i prezydent Fundacji Książąt Czartoryskich książę Adam Karol Czartoryski. Najsłynniejszy obraz w polskich zbiorach podróżuje od 2012 roku. Jak dowiedziało się Radio Kraków, planowana adaptacja Arsenału ma doprowadzić do prezentacji najsłynniejszych obiektów z kolekcji Księżnej Izabelli Czartoryskiej w jednym miejscu. Taka ekspozycja miałaby potrwać do zakończenia remontu głównego budynku muzeum.
Jeśli remont Arsenału dojdzie do skutku, konieczna będzie zmiana ekspozycji prezentowanej obecnie w Galerii Starożytności. Oznacza to, że zbiór do tej pory prezentowany w Arsenale może ulec rozproszeniu. W Galerii Starożytności znajdują się tak zwane depozyty: Muzeum Narodowego w Krakowie, rodziny Potockich z Krzeszowic i Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Małgorzata Nieciecka/jg