Przejazd obserwowały tłumy mieszkańców miasta.
- Bardzo mi się podoba. Jesteśmy pierwszy raz tutaj. Także najmłodszym też się podoba. Inicjatywa jest naprawdę super. Ja tutaj pracuję, także co roku jestem albo z jednymi wnukami, albo z drugimi, żeby zobaczyli, jak to jest pięknie pomagać. To jest radość naszych dzieci. To są chore dzieci, które potrzebują tak samo jak każde dziecko, trochę poczuć tego Świętego Mikołaja - mówili krakowianie.
Przejazd MotoMikołajów do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w krakowskim Prokocimiu to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i wzruszających świątecznych akcji w Polsce. Motocykliści spotykają się z najmłodszymi pacjentami, wręczają im prezenty i wprowadzają świąteczną radość w trudną codzienność leczenia.
W ten sposób zbierane są pieniądze na zakup potrzebnego sprzętu dla krakowskiej placówki - największej dziecięcej lecznicy w południowej Polsce.
- Zaczęło się niewinnie, bo garstka motocyklistów 20 lat temu postanowiła przebrać się w stroje Mikołajów. Początkowo były to małe datki na pomoc potrzebującym dzieciom wśród swoich znajomych. Z czasem ruch się coraz bardziej rozwijał, z biegiem lat coraz więcej motocyklistów i fanów do nas dołączało - mówi Małgorzata Bereza, rzeczniczka Stowarzyszenia MotoMikołaje.
Finał tegorocznej edycji odbył się w Nowohuckim Centrum Kultury, gdzie można było zakupić cegiełki i wesprzeć zbiórkę na rzecz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. W poprzednich latach co roku udawało się zebrać około 70 tysięcy złotych na potrzebny sprzęt medyczny.