Pod petycją w tej sprawie zebrano już ponad cztery tysiące podpisów. Zdaniem Moniki Więcław - Krawczyk ze Stowarzyszenia
Przedszkoli Publicznych, pomniejszenie dotacji może doprowadzić część placówek do bankructwa:
Miasto jednak zapewnia, że potrzebuje oszczędności. Jednym z powodów jest prognozowana strata pieniędzy po zmianach
podatkowych w Polskim Ładzie - o czym mówił prezydent Jacek Majchrowski:
Po pomniejszeniu dotacji w miejskiej kasie ma zostawać nawet trzy miliony złotych miesięcznie więcej. Mimo apeli przedszkoli,
urzędnicy przekonują, że cięcia są konieczne.
"Musimy pamiętać o tym, że w Polsce 99% wszystkich przedszkoli ma wysokość tej dotacji ustawowej, czyli 100% i one jednak funkcjonują, nie znikają i również prowadzą swojego rodzaju działalność" - mówi Dariusz Nowak z krakowskiego magistratu.
Na tę obniżkę muszą się zgodzić jednak jeszcze radni. Łukasz Wantuch z klubu "Przyjazny Kraków" zachęca do szukania oszczędności gdzie indziej - np. sprzedając część majątku.
"Mamy kamienice na Rynku Głównym, mamy budynki w Nowej Hucie, które teraz wynajmujemy różnym podmiotom, na przykład pod lokale gastronomiczne. Możemy sprzedać część budynków z Wesołej. Czasy nadchodzą bardzo ciężkie. Te pieniądze ze sprzedaży części gruntów, budynków pójdą właśnie na rzeczy związane z edukacją" - komentuje Wantuch.
Podobne nastawienie ma radny Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości.
W tej sprawie rozmowy na pewno będą jeszcze trwały przez kilka miesięcy. Obecna umowa kończy się w sierpniu przyszłego roku.