Chcę z Angelą Merkel mówić o Brexicie i bezpieczeństwie energetycznym
Prezes PSL powiedział dziennikarzom, że otrzymał w ubiegłym tygodniu od ambasadora Niemiec zaproszenie na spotkanie z kanclerz Merkel. "Razem z CDU – partią, której szefową jest kanclerz Angela Merkel – jesteśmy w Europejskiej Partii Ludowej, więc pewnie naturalnym jest taka możliwość spotkania" – podkreślił Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, wstępnie został zaproszony na spotkanie do rezydencji ambasadora Niemiec, choć - jak zaznaczył - powinien otrzymać jeszcze potwierdzenie miejsca, w którym odbędzie się spotkanie.
Lider PSL poinformował, że chciałby rozmawiać z Angelą Merkel m.in. o kwestiach związanych z Brexitem i zabezpieczeniem interesów UE, w tym Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. "Będę też poruszał kwestie związane z mniejszością polską w Niemczech i takimi prawami, które będą gwarantować godne funkcjonowanie Polaków w Niemczech. Powinny to być takie same warunki, jakie mniejszość niemiecka ma w Polsce" – zaznaczył szef PSL.
Jak podkreślił, chce też rozmawiać z kanclerz Niemiec o bezpieczeństwie energetycznym. "Nord Stream 1 ani Nord Stream 2 nie służy temu bezpieczeństwu” - ocenił Kosiniak-Kamysz. "Trzeba się upomnieć o europejską solidarność. Jeśli mamy być solidarni w wielu sprawach i do tego nawołują Niemcy, to bądźmy też solidarni w bezpieczeństwie energetycznym Polski i innych państw. Nie burzmy wspólnej strategii. Nord Stream 1 ani Nord Stream 2 nie wzmacnia tego zaufania i solidarności" – ocenił szef PSL.
Dodał, że jeśli będzie to możliwe chciałby poruszyć także temat solidarności europejskiej. "Odbudowy struktury UE na bazie wartości. O tym pani kanclerz mówiła dużo na zjeździe CDU i trzeba do tego wrócić" – powiedział prezes PSL. Dodał, że za kilka tygodni na Malcie planowany jest kongres Europejskiej Partii Ludowej. Spotkanie w Warszawie będzie dobrym momentem by się do tego przygotować - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
W Małopolsce powołano oddział Ruchu Obrony Polskiej Samorządności
Sprzeciw wobec prób decentralizacji państwa, obrona polskich samorządów i prezentacja ich dokonań to cele Ruchu Obrony Polskiej Samorządności, którego oddział powołano w poniedziałek w Małopolsce.
„Upominamy się o prawo do samostanowienia, chcemy bronić suwerena przed złymi ustawami” - mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na spotkanie założycielskie Ruchu, które odbyło się w poniedziałek w Krakowie przyszli członkowie zarządu województwa, burmistrzowie, wójtowie i radni różnych szczebli samorządu. Koordynatorem ROPS w Małopolsce jest burmistrz Kęt Krzysztof Klęczar. Zarząd oddziału stowarzyszenia ma być powołany w ciągu miesiąca.
"Wprowadzenie ograniczenia kadencyjności nie jest rzeczą, która powoduje, że wójt, burmistrz czy prezydent wypadną z polityki. Oni pewnie przejdą do poziomu powiatowego czy wojewódzkiego. Jak mają od lat dobre wyniki w swoich gminach, to dostaną i tam mandat, ale ogranicza się prawo społeczności lokalnych do decydowania, kto ich jest ich gospodarzem" - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, nawiązując do propozycji PiS wprowadzenia dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Podkreślił, że zmiany dotyczące struktury samorządu m.in. likwidacja powiatów, z czym możemy mieć do czynienia w ustawie dotyczącej Warszawy, to łamanie zasad dialogu społecznego, który jest wpisany w konstytucję. "To też destrukcja polskiej wsi. Zwijanie obszarów pozamiejskich. Ja nie chcę, żeby Polska była jednym wielkim miastem" – mówił.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że Ruch Obrony Polskiej Samorządności ma charakter apolityczny i jest ruchem "w imię czegoś", a nie tylko "przeciwko złej zmianie". Jak dodał, chodzi o pokazanie osiągnięć samorządu i jego obronę.
(PAP/ko)