Tylko w styczniu tego roku mimo pandemicznych obostrzeń i zmniejszonych limitów przyjęć do kliniki dr. Tomasza Gawlikowskiego trafiło 70 osób, z czego połowa była zatruta alkoholem, a aż jedna trzecia lekami. Do głównych sprawców zatruć należą benzodiazepiny o działaniu nasennym oraz opioidy. Wśród nich bardzo silny fentanyl.

"W sytuacji, w której ktoś przesadzi, wpada w bezdech. Po 10-15 sekundach zatrzymuje się serce i mamy zgon" - mówi dr Gawlikowski.  "Głupi lek rozreklamowany lata temu jako lek krótko działający na problem z zaśnięciem. Jest na receptę. Ludzie, którzy trafiają do nas na detoks, zażywają opakowanie dziennie. Potrafią wziąć pożyczkę, żeby to kupić. Gdzieś go zdobywają. Mam na sali cztery respiratory, to jest taki poziom działań" - dodaje.

Turystyka gabinetowa ma się nieźle, a w dobie pandemii odbywa stosunkowo łatwo, bo często prowadzona jest online i dopiero podczas wizyty prywatnej lekarz psychiatra poznaje prawdę domowej apteczki.

"Te osoby zaczynają eksperymentować. Łączą te leki, łączą je z alkoholem, zmieniają. Przeglądając apteczki, widzę po kilka rodzajów różnych leków nasennych, a pacjent nie potrafi powiedzieć, w jakim systemie ich używa. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja" - mówi psychiatra Zuzanna Karłowicz z Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień, która często wizytuje seniorów. "Nie mogą spać, biorą różnego rodzaju leki nasenne i część z tych objawów, które oni nazywają depresją czy nerwicą, to są po prostu objawy odstawienne. To bardzo częsty problem. Te osoby i ich rodziny często nie mają świadomości, że problem może leżeć zupełnie gdzie indziej" - dodaje.

Odtruwanie pacjenta z leków jest długie i żmudne. "Ktoś przychodzi do szpitala na dwa miesiące i my wtedy powolutku odstawiamy leki" - mówi dr Tomasz Gawlikowski.

W ośrodkach psychoterapii są raczej rzadkim gościem - mówi Grażyna Franczak, kierownik Ośrodka Uzależnień Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień. "Nie mamy ich zbyt wielu, ale takie osoby się zgłaszają. Ważna jest wtedy współpraca terapeuty i lekarza psychiatry" - dodaje.

Problem lekomanii wśród osób starszych to nie tylko lekkomyślność czy nadmierna troska pacjentów o własne zdrowie, ale także wina lekarzy i dziurawego systemu lecznictwa - twierdzi wojewódzka konsultant ds. geriatrii dr Małgorzata Fedyk-Łukasik.

"Nie winiłabym rodzin pacjentów czy samych pacjentów, którzy są uzależnieni od tych leków, bo to jest nasza działka. To my powinniśmy zachować czujność, że może być taka sytuacja. Czy ja mam wgląd przy danym pacjencie, jakie on leki zażywa? Nie mam. Mam wgląd w mojej poradni i wtedy mogę sprawdzić, co koledzy zalecili pacjentowi. Ale jeśli pacjent jest w innej poradni, takiej możliwości nie mam. Gdyby była możliwość, że wszystkie recepty są do podglądu u danego pacjenta, to na pewno każdy z nas - lekarzy - inaczej by na to popatrzył" - mówi dr Fedyk Łukasik.

Grupa głęboko uzależnionych stanowi dziesięć procent wszystkich przyjęć, są to nierzadko osoby w bardzo podeszłym wieku. 

 

Joanna Gąska/jz

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.