"Mimo rosnących funduszy, nasze pensje wciąż są na skandalicznie niskim poziomie” – mówi Filip Zębala, przewodniczący związku zawodowego pracowników schroniska.
Bardzo mała liczba etatów, przeciążenie pracą, małe zarobki. Przede wszystkim chcemy też zadbać o zdrowie i dobrostan zwierząt, ale po naszemu. Uważamy, że zarząd nie do końca wie, jak funkcjonuje schronisko, nie są tam codziennie. To my jesteśmy zawsze na pierwszej linii frontu, czyli karmimy, leczymy, sprzątamy. Doskonale wiemy, co się tam dzieje
– komentuje przewodniczący.
KTOZ odpowiada, że wypłacenie postulowanych podwyżek zwiększyłoby roczny fundusz płac z ok. 5,6 mln zł do ok. 7,2 mln zł, co – jak podkreśla Towarzystwo – zmniejszyłoby środki przeznaczone na zwierzęta o 1,6 mln zł rocznie i mogło pogorszyć warunki ich bytowania. Organizacja zapewnia, że pracownicy co roku otrzymują podwyżki i mają dostęp do benefitów. — Wbrew deklaracjom związków, stowarzyszenie dba zarówno o dobro zwierząt, jak i pracowników – informuje KTOZ w stanowisku.
Na sytuację zareagowało miasto. Urząd Miasta Krakowa poinformował, że zwrócił się do Państwowej Inspekcji Pracy o kontrolę warunków w KTOZ.
Wystosowaliśmy pismo do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o kontrolę, przyjrzenie się tej sytuacji, zorientowanie się, czy faktycznie tam dochodzi do jakichś sytuacji pracowniczych, do jakich nie powinno dochodzić. W ostatnim czasie dostaliśmy też informację, że pracownicy powołali związek zawodowy. Przesłali do naszej wiadomości pismo adresowane do pracodawcy, którym jest KTOZ, z szeregiem postulatów i wniosek
– mówi Jan Machowski z UMK.
Pierwsze spotkanie pracowników ze władzami KTOZ zaplanowano na środę, 8 października 2025 r. Obie strony zapowiadają chęć rozmów, ale porozumienie może być trudne.