"W tym rejonie, który wybrałem nie ma żadnych domów, nie ma żadnych mieszkań, więc nie będzie zabierał nikomu miejsca parkingowego. Byłem tam, sprawdzałem. Chodzi o to, żeby w końcu nasi posłowie zajęli się tym tematem, bo ludzie szukają desperacko miejsc parkingowych po powrocie z pracy, a jeżeli na takim małym osiedlu osiem miejsc jest zajęte przez tego typu samochody porośnięte roślinnością, nieużywane od wielu lat, to jest to problem w skali miasta"
- komentuje radny.
Rzecznik krakowskiej straży miejskiej Marek Anioł przyznaje, że praktycznie codziennie dostaje ona informacje od mieszkańców z prośbą o usunięcie jakiegoś pojazdu. Działają jednak zgodnie z obowiązującymi przepisami i nie mogą podjąć się takiej interwencji na wszystkich drogach.
"Z dróg wewnętrznych straż miejska nie może usuwać pojazdów nieużytkowanych. Tylko w określonych przypadkach może tak uczynić, mianowicie chociażby, kiedy taki wrak zagraża bezpieczeństwu osób, a nie można dotrzeć do właściciela. Jednak większość takich pojazdów na parkingach osiedlowych nie spełnia takich przesłanek"
- mówi Anioł.
W ubiegłym roku krakowska straż miejska doprowadziła do usunięcia ponad 1300 pojazdów z dróg publicznych - w tym roku jest ich już prawie 1000.
Rzecznik uważa, że każdy krok, który uprości przepisy dotyczące wraków jest krokiem w dobrą stronę. to oznaczałoby jednak zmiany w prawie drogowym.
Radny Wantuch ma projekt zmian. Musi teraz przekonać większość radnych by poparli jego apel. Dopiero wtedy będzie można wysłać go do parlamentarzystów przyszłej kadencji.