Na działania straży miejskiej zwróciła niedawno uwagę grupa aktywistów motoryzacyjnych z Warszawy. Chodzi o to, że krakowska Straż Miejska stosuje tak zwane „informacje”, czyli karteczki z zapiskiem, że pojazd został zaparkowany niezgodnie z przepisami. Po zostawieniu takiej „informacji” strażnicy nie podejmują kolejnych działań – nie szukają sprawcy wykroczenia ani nie wyjaśniają jego okoliczności.
W ubiegłym roku w Krakowie zastosowano prawie 39,5 tysiąca takich informacji. Straż miejska natomiast traktuje takie działanie jako prewencję, ze względu na niską szkodliwość społeczną nieprawidłowego parkowania.
Wniosek o kontrolę w tej sprawie trafił do wojewody małopolskiego, który poprosił o opinię także komendanta wojewódzkiego policji. Policja stwierdziła, że wystawianie "informacji" jest niezgodne z kodeksem wykroczeń.
- Widząc nieprawidłowo zaparkowany samochód, strażnicy miejscy powinni od razu rozpocząć wyjaśnianie sprawy, a nie zostawiać kierowcom karteczki informacyjne - to stanowisko policji w tej sprawie - mówi Katarzyna Cisło, rzeczniczka małopolskiej policji. - Należy wystawić mandat, ewentualnie skierować sprawę do sądu.
Służby wojewody analizują tę opinię, żadne decyzje o przeprowadzeniu kontroli w straży miejskiej jeszcze nie zapadły. Straż miejska na razie nie komentuje tej sprawy.
8 kwietnia zostało wszczęte śledztwo na skutek zawiadomienia złożonego przez prywatną osobę dotyczącego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej Miasta Krakowa. Przy czym działania strażników miały polegać na tym, że umieszczali zamiast mandatów informacje związane z naruszeniem przepisów. Obecnie gromadzone są dokumenty i przesłuchiwani są świadkowie
- wyjaśnia Oliwia Bożek-Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Krakowska straż miejska nie komentuje sprawy, bo jak tłumaczy - na razie do jednostki nie wpłynęło żadne pismo od wojewody ani z prokuratury.