Projekt uchwały radnych KO był pokłosiem petycji mieszkańców Krakowa do prezydenta miasta. Mieszkańcy apelowali w niej do Aleksandra Miszalskiego, aby zakazać między innymi głośnego słuchania muzyki. Zaznaczali, że im to przeszkadza i jest irytujące. Radni przegłosowali petycję mieszkańców niemal jednogłośnie na sesji w listopadzie. Kilka dni później radni KO złożyli projekt w tej sprawie. W środę uchwała została przyjęta.
Jak czytamy w uchwale, wprowadza się zakaz: "grania na instrumentach muzycznych, korzystania z radioodbiorników, użytkowania telefonów komórkowych oraz innych urządzeń elektronicznych z wykorzystaniem zestawów głośnomówiących lub głośników multimedialnych, w szczególności odtwarzania multimediów dźwiękowych lub zakłócania w inny sposób spokoju w pojeździe"
- Ma być ciszej i bardziej komfortowo - zapewnia przewodniczący rady miasta z KO Jakub Kosek. I zaznacza, że "normalne" rozmowy nie będą zakazane. Chodzi o takie, które przeszkadzają innym pasażerom.
Jak przepisy będą egzekwowane? I czy nie będzie to martwy przepis?
- Po pierwsze trzeba wierzyć w społeczeństwo. Część osób zawsze się dostosuje do przepisów. Po drugie, osobom, które nie będą stosować się do przepisów, będziemy mogli zwrócić uwagę i wtedy się dostosują i odpuszczą. W przypadku tych najbardziej upartych motorniczy czy kierowca będzie mógł zwrócić uwagę i wezwać straż miejską w związku z naruszaniem porządku publicznego - wyjaśnia radny Jakub Kosek.
Uchwała została przyjęta w środę jednogłośnie. Ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego.