"Młody chłopak podszedł do nieumundurowanych funkcjonariuszy i zapytał ich, czy ta okolica jest często patrolowana przez policję. Gdy policjanci zapytali go, dlaczego właśnie o to pyta, wytłumaczył, że ma do sprzedania tabletki ecstasy i po prostu boi się złapania. Wtedy oczywiście nasi funkcjonariusze wyciągnęli legitymacje i zatrzymali dilera" - mówi Radiu Kraków Anna Zbroja z małopolskiej policji.
Mężczyzna miał przy sobie kilkaset tabletek narkotyku. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
(Joanna Orszulak/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: