Krakowska radna i przewodnicząca komisji kultury w radzie miasta Małgorzata Jantos obawia się, że pomysł urzędników może zagrozić między innymi tradycyjnej Paradzie Smoków i Wiankom, które od lat są organizowane właśnie w tamtym miejscu. Jak dodaje po pomoc zgłaszają się do niej instytucje i firmy, które brały udział w tych imprezach.
"Oni załatwiają sobie już m.in. sponsorów. W tej chwili dowiedziałam się, że takich imprez nie może tam być. Więc pytam pana prezydenta, według jakiego wzorca mają być wybierane imprezy na bulwarze. I co powoduje, że te wydarzenia będą tam zanikały? Przecież tam co roku są Wianki i Smoki! Jako przeciwniczka stawiania takiej ilości pomników w Krakowie dodam, że pomnik Armii Krajowej będzie czyścił bulwary z niepatriotycznych i frywolnych imprez. I tym się martwię" - wyjaśnia radna Małgorzata Jantos.
Jak tłumaczy Dariusz Nowak z biura prasowego urzędu miasta, magistrat podjął takie kroki po licznych skargach. "Mieszkający w okolicy ludzie zgłaszali skargi, że bywa za głośno, a także to, że nagromadzenie pikników, dmuchanych zamków, gastronomii wygląda po prostu jarmarcznie. Więc chcemy częściowo takie imprezy ograniczyć" - wyjaśnia rzecznik i podkreśla, że takie wydarzenia jak Wianki lub Jarmark Świętojański nie są zagrożone.
Na razie krakowski magistrat nie przygotował jeszcze konkretnych wytycznych, które imprezy będą nadal organizowane pod Wawelem, a które będą musiały przenieść się w inne miejsce. A o tym, że hucznych imprez w tej okolicy jest sporo przekonują mieszkańcy ulic Bernardyńskiej i Smoczej. "Tłum ludzi, głośna muzyka, hałas, nie ma gdzie stanąć autem. Mieszkamy naprzeciwko tego wszystkiego. Otworzy tu ktoś okno? Smród, porozbijane butelki. Rozumiemy, wszystko jest dla ludzi, ale od tego są Błonia i park Jordana!" - bulwersują się krakowianie.
Przedstawiciele Krakowskiego Biura Festiwalowego, które organizuje większość takich wydarzeń w mieście, deklarują, że w przypadku wszelkich zastrzeżeń dotyczących np. atrakcji dla dzieci lub kramów z pamiątkami - dostosują się do wytycznych. "Proces przygotowywania takich imprez jest długotrwały. Nie robi się tego na miesiąc przed. Taki proces trwa raczej od 6 do 10 miesięcy. My już w tej chwili wiemy, jak będą wyglądały wydarzenia w czerwcu. Będziemy przygotowani na nanoszenie korekt i dostosujemy się do nowych wytycznych, jesteśmy bardzo elastyczni" - zapewnia Michał Zalewski z KBF.
Radna Małgorzata Jantos podczas środowej sesji Rady Miasta Krakowa złożyła interpelację w sprawie ewentualnych zmian do prezydenta Jacka Majchrowskiego, który zgodnie z przepisami ma dwa tygodnie na odpowiedź.
Czytaj także: Jednak nie dąb. Ciąg dalszy zamieszania wokół pomnika na Placu Inwalidów
(Joanna Orszulak/ew)