Szkoła podstawowa 156 w krakowskich Czyżynach to kolejna przepełniona placówka, nad którą krąży widmo albo nauki uczniów na dwie zmiany, albo przenosin dzieci na zajęcia do innych pustych szkół. Rodzice są oburzeni, bo dyrekcja szkoły w tamtym roku obiecała remont placówki, co dałoby dodatkowe sale i możliwość nauki na jedną zmianę. "Sytuacja jest patowa, mamy do wyboru mniejsze zło. Niestety żadne rozwiązanie nas nie satysfakcjonuje. Konserwator zabytków uznał, że szkoły nie można rozbudować, nie można podnieść dachu, ani dobudować skrzydła. Chyba trochę nas oszukują. Gdybym chciała wybrać tamtą szkołę, to zapisałabym tam dziecko" - mówią reporterce Radia Kraków rodzice.
Małgorzata Markiewicz dyrektorka szkoły - jest innego zdania. "Ja takiej deklaracji nie składałam, bo nie mogłam tego zrobić. Remont był planowany, planowealiśmy rozbudować szkołę o 4 nieduże sale dydaktyczne. Ta rozbudowa nie spowodowałaby, byśmy uczyli się na jedną zmianę, natomiast na pewno poprawiłaby nasze warunki lokalowe" - twierdzi dyrektorka.
Rodzice dodają, że na zebraniu było odczytane pismo od dyrekcji, które nie wyjaśniło jak miałaby wyglądać nauka w odległych szkołach, ani też kto podejmie decyzje o ewentualnych przenosinach.
Całą sytuacją oburzona jest też Barbara Nowak małopolska kurator oświaty. "Nie da się tego rozwiązać inaczej, niż przy wspólnej rozmowie. Jeżeli rodziców zostawi się samych przed takim wyborem, to jest dla mnie jasne, także ze względów psychologicznych, że padnie słowo "nie" - ocenia kurator.
Dyrektorka szkoły zapewnia jednak, że informowała rodziców dużo wcześniej, że remontu nie będzie. Jeśli rodzice nie zdecydują się na zmianę placówki będą mogli zostać w tej szkole, ale nauka będzie odbywała się na dwie zmiany. Jeśli jednak wyrażą zgodę, to będą przenoszone całe klasy razem z nauczycielami. Dyrekcja zapewni też darmowy transport. Na podjęcie decyzji rodzice mają czas do końca miesiąca.
(Dominika Baraniec/ew)