Do śmiertelnego pobicia Tomasza C. doszło 17 stycznia 2011 roku, na osiedlu Kurdwanów w Krakowie. Na ofiarę czekało tam kilkanaście osób, które przyjechały samochodami. Gdy 30-latek nadjechał autem, napastnicy ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki, Tomasz C. stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w budynek; zaczął uciekać pieszo, usiłował schronić się w kabinie śmieciarki. Tam dopadli go napastnicy i zadali ciosy nożem, maczetą, widłami i pałkami. W wyniku odniesionych ran mężczyzna zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala. Tłem napaści były porachunki krakowskich pseudokibiców.
W poniedziałek sąd skazał Janusza F. na karę pięciu i pół roku więzienia, nakazał mu także zapłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia. Wojciech Ł. skazany został na trzy lata i 10 miesięcy więzienia oraz 40 tys. zł zadośćuczynienia. Krzysztof R. usłyszał wyrok czterech i pół roku więzienia i ma zapłacić 50 tys. zadośćuczynienia, a Krystian T. – wyrok czterech lat więzienia i 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Wyrok zapadł bez przeprowadzania procesu: oskarżeni przyznali się do winy, wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze i uzgodnili z prokuraturą wymiar kary. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wymierzył im zaproponowane kary bez przeprowadzania procesu.
Wcześniej oskarżeni byli poszukiwani listami gończymi. Po 6 latach zgłosili się do prokuratury, uzyskali tzw. listy żelazne, gwarantujące im pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego wyroku. W czwartek do sądu przyszli dwaj oskarżeni, pozostałych dwóch reprezentowali obrońcy.
Jak podkreślił sąd, fakt przyznania się, wyrażenia skruchy i dobrowolnego poddania się karze, bez konieczności przeprowadzania procesu, był okolicznością łagodzącą w stosunku do oskarżonych. Musieli oni także wcześniej wypłacić zadośćuczynienie. Bez spełnienia tych warunków wyrok w wyniku procesu byłby znacznie surowszy. Sąd zwrócił także uwagę, że oskarżeni wyrazili żal i skruchę, ale do końca życia w swoim sumieniu będą nosić ślad po tym zdarzeniu.
"Najistotniejszą okolicznością jest to, że oskarżeni sami się dobrowolnie zgłosili i po uzyskaniu listu żelaznego stawili się do prokuratury i przyznali się do zarzutów. W mojej ocenie te kary – bezwzględnego przecież pozbawienia wolności – są karami absolutnie adekwatnymi do stopnia zawinienia" – powiedział po wyroku obrońca dwójki oskarżonych mec. Jan Olszewski. Jak podkreślił, wcześniejsze wypłacenie zadośćuczynienia było warunkiem negocjacji z prokuraturą w sprawie wyroku. Dlatego wszyscy oskarżeni wypłacili już pieniądze.
W grudniu 2013 r. na surowe kary za udział w śmiertelnym pobiciu Tomasza C., ps. Człowiek skazanych zostało 11 osób. Ośmiu oskarżonych usłyszało kary od 8 do 10 lat pozbawienia wolności, pozostali trzej otrzymali kary więzienia w zawieszeniu.
Sąd uznał wtedy, że oskarżeni publicznie i bez powodu, okazując rażące lekceważenie dla porządku publicznego, wzięli udział w pobiciu Tomasza C. z użyciem m.in. wideł, maczety, noża i pałek i zadając mu łącznie 64 ciosów i uderzeń spowodowali jego śmierć. Skutek ten, zdaniem sądu, powinni byli i mogli przewidzieć, a ich działanie miało charakter chuligański. "Nie ma akceptacji społecznej na takie zachowania" - podkreślił wówczas sąd w uzasadnieniu.
PAP/bp