Radni Miejscy przekonywali, że mieszkańcy Żabińca od dawna czekają na uchwalenie planu miejscowego „Żabiniec”.
- Musieliśmy go uchwalić przed zakończeniem tej kadencji. On w wielu miejscach zabezpiecza tereny zielone dla mieszkańców, którym je odebrano w wyniku budowy linii tramwajowej do Górki Narodowej. Mieszkańcy od lat na to czekają. Ograniczy to zabudowę blisko istniejących osiedli mieszkaniowych, ale nie wyklucza tej zabudowy w innych miejscach. Takie gorzkie żale deweloperów są przedwczesne – tłumaczy radny Łukasz Maślona.
Kością niezgody w planie miejscowym była łącznica kolejowa. Jej budowa spowodowałaby duże straty dla dewelopera, który chciał tam budować nowoczesne osiedle mieszkaniowe.
- To osiedle, które jest zielonym osiedlem bez dróg wewnętrznych. To osiedle zaprojektowane przez londyńskich projektantów. Bardzo ekologiczne osiedle, przyjazne dla mieszkańców. Z tego projektu, za który zapłacono, nie będzie nic - mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik inwestora Angel Green.
Radny Grzegorz Stawowy tłumaczył, że budowa łącznicy kolejowej jest dużą szansą dla rozwoju ruchu aglomeracyjnego.
- Kraków jest drugim najbardziej zakorkowanym miastem tej wielkości na świecie. My nie możemy sobie pozwolić, żeby nie zarezerwować terenu pod łącznicę kolejową, która połączy linię numer 100 i Dworzec Główny w Krakowie. To jedyne rozwiązanie, żeby pociągiem ze wschodniego Krakowa wjechać na Dworzec Główny - podkreślał.
Tymczasem deweloper twierdzi, że nie ma skonkretyzowanych planów budowy łącznicy.
- Najtrudniejsze jest to, że nie wiadomo, czy ta łącznica w ogóle powstanie. Mamy wrażenie, że na siłę w ramach niezbyt ustalonego celu wpycha się coś, co Kraków może wiele kosztować - mówi Mariusz Sokołowski.
Deweloper będzie domagał się wielomilionowego odszkodowania. O tym czy go dostanie, zdecyduje jednak sąd.
- Jest oczywiście ryzyko związane z roszczeniami w stosunku do gminy Kraków. To trzeba jednak wykazać i udowodnić. Po drugie, jeśli uchwała planistyczna nie odpowiada oczekiwaniom właściciela terenu, może być przedmiotem skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - mówi wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk.
Gra toczy się o dużą stawkę. Deweloper zapowiada, że będzie starał się uzyskać od miasta… ćwierć miliarda złotych.