Chyba, że sytuacja w Szpitalu Uniwersyteckim byłaby tak trudna, że pacjenci mysieliby zostac przyjęci z dnia na dzień, natomiast teraz są tam 73 wolne łóżka, jest też dużo wolnych respiratorów, bo korzysta ze sprzętu zaledwie 13 pacjentów, a respiratorów jest 60 - podkreśla wojewoda.
Od kilku tygodni władze jednoimiennego Szpitala Uniwersyteckiego alarmują, że kończą się miejsca przygotowane dla osób chorych na covid-19, którzy wymagają opieki szpitalnej. Obecnie hospitalizacji wymaga 358 osób z Małopolski zakażonych koronawirusem, aż 329 osób jest w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Dotąd do szpitala Żeromskiego trafiały przede wszystkim dzieci zakażone koronawirusem. Dla nich jest tu 30 łóżek. Dorośli byli transportowani do szpitala jednoimiennego, czyli do Szpitala Uniwersyteckiego.
"Dorośli nie będą kierowani do szpitala Żeromskiego, jeśli Szpital Uniwersytecki nie będzie wypełniony” – zaznaczył wojewoda.
Szpital Uniwersytecki w Krakowie dysponuje 431 łóżkami dla pacjentów z COVID-19, przy czym zajętych jest 358.
Jeśli oddział covidowy w szpitalu Żeromskiego, z dodatkowymi 60 łóżkami, będzie się wypełniał, uruchamiane będą podobne oddziały w innych małopolskich szpitalach. Lecznice takie urząd wojewódzki wytypował już, jednak póki co wojewoda nie podaje ich nazw.
"Szpital jest przygotowany, spełniamy wymogi" – mówi dyrektor szpitala Żeromskiego Jerzy Friediger. Uspokoił także, że oddział jest w osobnym budynku (w którym są obecnie dwa odziały zakaźne: dzieci i dororłych), z dala od budynku głównego i pacjenci cierpiący na inne choroby niż COVID-19 nie mają powodów do obaw
Tomasz Bździkot/PAP/bp