SN uznał, że trudne warunki, na jakie powołuje się rzeszowski sąd i w jakich "aktualnie przyszło" mu procedować, "nie mogą uzasadniać wniosku o ponowne przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu" – czytamy w uzasadnieniu Sądu Najwyższego przekazanym w piątek PAP przez biuro prasowe SN.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie na początku listopada zwrócił się do SN o przekazanie sprawy dot. korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, do rozpoznania innemu, równorzędnemu sądowi. Wskazywał na dobro wymiaru sprawiedliwości i kwestie techniczne związane z procesem.
Chodzi o sprawę 46 osób oskarżonych w głównym wątku dotyczącym korupcji w SA w Krakowie. SA miał stracić prawie 35 mln zł. Wśród oskarżonych jest m.in. były dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzej P., główna księgowa tego sądu, b. zastępca dyr. Departamentu Budżetu i Efektywności Finansowej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Ponadto przed rzeszowskim sądem okręgowym toczą się już dwie inne sprawy powiązane ze sprawą SA w Krakowie. Chodzi o proces b. prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S., która obecnie jest zawieszona na czas nieokreślony, oraz trwający proces 10 byłych dyrektorów sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej, oskarżonych o przyjmowanie łapówek.
Sąd Najwyższy nie uwzględnił wniosku sądu w Rzeszowie. W uzasadnieniu przypomniał, że Sąd Okręgowy w uzasadnieniu wniosku zasygnalizował przede wszystkim problemy natury organizacyjnej uniemożliwiające sprawne przeprowadzenie procesu. Wskazał, że uprawnionych do uczestnictwa w procesie jest blisko 90 osób, w tym 46 oskarżonych, natomiast sąd nie dysponuje odpowiednimi warunkami lokalowymi, zwłaszcza wobec aktualnej sytuacji epidemiologicznej.
SO w Rzeszowie powoływał się także na "szczupłość" kadry sędziowskiej wydziału karnego; potencjalną potrzebę przesłuchania dyrektora Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, który jest znany zawodowo sędziemu wyznaczonemu do rozpoznania tej sprawy; na względy tzw. ekonomiki procesowej (większość oskarżonych i świadków występujących w sprawie zamieszkuje bliżej Sądu Okręgowego w Katowicach niż Sądu Okręgowego w Rzeszowa).
SN uznał m.in., że trudne warunki, w jakich aktualnie przyszło procedować Sądowi Okręgowemu w Rzeszowie, nie mogą uzasadniać wniosku o ponowne przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu.
"Nie ma najmniejszej wątpliwości co do tego, że przy tak licznej podmiotowo sprawie zapewnienie odpowiednich warunków lokalowych nie jest rzeczą prostą i oczywistą. Do podjęcia wszelkich czynności organizacyjnych zmierzających do sprawnego przeprowadzenia rozprawy uprawnione jest jednak kierownictwo Sądu Okręgowego w (Rzeszowie), do którego należeć musi wydanie w tym względzie stosownych zarządzeń, w tym zapewniających odpowiednie warunki lokalowe do przeprowadzenia przedmiotowego postępowania" – czytamy w uzasadnieniu decyzji SN.
SN zauważył też, że z podobnymi problemami mierzą się inne sądy, w tym także prawdopodobnie ten, do którego ewentualnie trafiłaby sprawa, w przypadku uwzględnienia wniosku.
"Także trudności związane z aktualną sytuacją epidemiologiczną nie dotykają wyłącznie Sądu wnioskującego, ale z przeciwnościami podobnego rodzaju boryka się aktualnie wiele Sądów w kraju. Sąd Najwyższy (…) uważa, że problem ten ma charakter przejściowy, a jako taki nie może stanowić o uznaniu wniosku za zasadny" – napisano w uzasadnieniu.
Akta sprawy dot. korupcji w SA w Krakowie i załączonych dokumentów liczą ponad 250 tomów. Akt oskarżenia w tej sprawie końcem kwietnia 2020 r. Prokuratura Regionalna w Rzeszowie skierowała do Sądu Okręgowego w Krakowie.
W maju Sąd Najwyższy, na wniosek krakowskiego SO, postanowił jednak przekazać sprawę do Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
"Słusznie wskazano we wniosku, że w sytuacji, w której oskarżonym jest m.in. były dyrektor sądu wyższego rzędu nad sądem właściwym do rozpoznania sprawy, zaś zarzuty stawiane oskarżonemu ściśle wiążą się z działalnością sądu wyższego rzędu, a osoba oskarżonego, z racji pełnionej funkcji, jest powszechnie znana sędziom sądu miejscowo i rzeczowo właściwego, zasadnym jest rozpoznanie jej przez inny sąd równorzędny" - napisał w uzasadnieniu tego postanowienia sędzia SN Wiesław Kozielewicz.
Jak ponadto dodał, w przypadku orzekania w sprawie przez SO w Krakowie ewentualne apelacje rozpatrywałby tamtejszy sąd apelacyjny, czyli sąd, w którym funkcje pełniła część spośród oskarżonych.
Większości oskarżonych zarzuca się udział - w okresie od 4 września 2001 roku do 26 października 2016 roku - w zorganizowanej grupie przestępczej kierowanej przez Andrzeja P. - byłego dyrektora SA w Krakowie. Kilkanaście osób z tej grupy dokonało przywłaszczania pieniędzy Skarbu Państwa przekazywanych do dysponowania SA w Krakowie w łącznej kwocie prawie 35 mln zł.
Członkowie grupy mieli także wyprać pieniądze w kwocie ponad 16,5 mln zł na szkodę krakowskiego SA.
Natomiast udział pracowników sądu w procederze przestępczym polegał na podpisywaniu fikcyjnych umów cywilno-prawnych na wykonanie usług z przedstawicielami firm zewnętrznych objętych aktem oskarżenia. Sprawcy także poświadczali nieprawdę w rachunkach potwierdzających rzekomą realizację usług i przekazywali te dokumenty zamawiającym.
Jak ustalili śledczy, zawierane umowy miały charakter fikcyjny i w rzeczywistości nie były realizowane, bądź obejmowały zakres prac wykonanych przez te osoby w ramach obowiązków służbowych wynikających z zatrudnienia w SA w Krakowie. Przedstawiciele firm wypłacali pracownikom sądowym pieniądze wcześniej przywłaszczone z sądu.
Śledztwem objęto także wątek dotyczący ujawnionych nieprawidłowości w gospodarowaniu pieniędzmi przekazanymi przez Skarb Państwa w Centrum Zakupów dla Sądownictwa Instytucja Gospodarki Budżetowej.
Jak ustalili prokuratorzy b. dyrektor tego Centrum Marcin B. - działając wspólnie i w porozumieniu z główną księgową sądu i innymi osobami - poprzez zawieranie fikcyjnych umów cywilno-prawnych w imieniu tej instytucji, przywłaszczył łącznie prawie 87 mln zł.
Według ustaleń śledztwa b. dyrektor SA w Krakowie wielokrotnie osobiście lub za pośrednictwem innych oskarżonych udzielał osobom pełniącym funkcje publiczne korzyści majątkowych w łącznej kwocie ponad 3,6 mln zł. Wśród tych osób znaleźli się m.in. były prezes SA w Krakowie Krzysztof S., były zastępca dyr. tego sądu, były zastępca dyr. Departamentu Budżetu i Efektywności Finansowej w Ministerstwie Sprawiedliwości, dziewięciu byłych dyrektorów sądów apelacji krakowskiej i dyrektor Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
(PAP/jp)
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.