To jest taki termin, gdy można już to powiedzieć. Gdybym zrobił to wcześniej, to po pierwsze zaczęłyby się już pewne ruchy, ludzie ustawialiby się w kolejce po poparcie. A gdybym jeszcze wskazał kogoś, to zacząłby się atak na niego
- mówi Jacek Majchrowski w wywiadzie dla Gazety Wyborczej i dodaje, że wcześniej tradycyjnie zamówi własny sondaż poparcia. Z już istniejących sondaży wynika, że w drugiej turze wyborów mogłyby się spotkać radny Łukasz Gibała i posłanka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Wassermann. Majchrowski przyznał, że wolałby kandydatkę z PiS:
Jakby była taka alternatywa, to byłaby tragedia. Bo pani Wasserman, jak każdy przedstawiciel PiS, ma w Krakowie pewien sufit, którego nie przekroczy. Natomiast Gibała to typowy populista. To jest ktoś, kto zajmuje się wyłącznie tematami wywołanymi przez aktywistów, a nie ma własnych pomysłów, szczególnie na te dziedziny, życia, które są ważne dla wszystkich. Już wolałbym panią Małgorzatę, która jest rozsądną kobietą.
Prezydent Majchrowski zaznacza jednak, że wygrana Małgorzaty Wassermann też byłaby zła dla miasta, bo wtedy ta duża polityka weszłaby na całego do Krakowa.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą prezydent dodał, że są także potencjalni kandydaci, którzy zabiegają o jego poparcie:
Tych, których miałbym poprzeć, jest tak sporo, że poprosiłem panią dyrektor kancelarii, by kupiła 100-kartkowy zeszyt i wpisywała kandydatów. Na razie jest czternaście osób. Z bardzo różnych środowisk: i politycznych, i pozapolitycznych.
Obecna, piąta kadencja prezydentury Jacka Majchrowskiego zakończy się jesienią 2023 roku.