- A
- A
- A
J. Hartman: Gibała to naturalny kandydat w Krakowie
- Linia millerowska wygrała z intencja Józefa Oleksego otwarcia na wszystkie środowiska lewicy - tak wczorajszy kongres lewicy skomentował na naszej antenie profesor Jan Hartman, koordynator Europy Plus w Małopolsce.Wbrew wcześniejszym zapowiedziom na kongresie nie pojawili się byli prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Wojciech Jaruzelski. Według Janusza Palikota - Kongres Polskiej Lewicy - to początek upadku szefa SLD Leszka Millera.
Profesor Jan Hartman, który był gościem Radia Kraków zapowiedział, że w wyborach na prezydenta Krakowa Europa Plus wystawi swojego kandydata. Liczy, że będzie nim Łukasz Gibała. To oczywista kandydatura - przekonywał profesor Hartman. Ma nadzieję, że Gibała zdobędzie więcej głosów niż Jarosław Gowin, jeśli były minister sprawiedliwości wystartuje.
Profesor Hartman przewiduje, że jeśli ponownie w wyborach wystartuje Jacek Majchrowski - to je wygra.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z profesorem Janem Hartmanem, koordynatorem Europy Plus w Małopolsce:
To, co zobaczył pan wczoraj na Stadionie Narodowym, to była zjednoczona Lewica czy tylko ludzie Leszka Millera?
- Wszyscy ludzie Leszka Millera, plus trochę innych. Rzeczywiście organizacje inne niż SLD nie były bardzo widoczne. Unia Pracy bardzo się deklarowała pro-millerowsko. Opozycji w stosunku do SLD nie było za mocno widać na sesjach plenarnych. Jestem tym rozczarowany. Linia millerowska wygrała z intencją Józefa Oleksego, żeby to było niesamowicie otwarte. W panelach było jednak inaczej. To była główna część kongresu. Tam występowali ludzie z różnych organizacji. „Plenarka” należała do SLD i była w stylu wiecowo-anachronicznym, natomiast dyskusje panelowe były na poziomie i dobre.
Pan na kongresie był jako profesor Jan Hartman czy jako przedstawiciel Europy Plus? Europy Plus przecież tam nie było.
- Byłem tam jako współorganizator. Wzięło się to stąd, że jestem wiceprzewodniczącym rady polityczno-programowej SLD. Tak zostało mimo że przyłączyłem się do Europy Plus. Nie byli tak małostkowi, żeby mnie wyrzucać, tym bardziej, że nie jestem członkiem SLD.
Właśnie, jak to jest z panem? Z jednej strony Europa Plus, z drugiej kongres SLD. Do tego jeszcze lista płac SLD, o której pisze Gazeta Wyborcza.
- Nie ma czegoś takiego jak lista płac. Ja żyję z różnych honorariów. Kiedyś napisałem coś dla SLD, zapłacono mi za to honorarium, z którego połowa to zwroty za pociągi. Moja zależność od SLD wynika z faktu, że jestem w radzie polityczno-programowej, a nie, że wziąłem jakieś pieniądze. Mam też na koncie pieniądze z PO. Buduję Europę Plus i tam jestem wyżej niż w SLD.
Nadejdzie taki moment, że trzeba się będzie opowiedzieć po jednej ze stron?
- To by było małostkowe ze strony SLD. Nie jestem członkiem, nie mogą mieć do mnie pretensji. Myślę, że zostanie tak, jak jest, chyba, że będą potem wybory do rady polityczno-programowej a ja w nich nie wystartuję. Mam bardzo dobre stosunki z ważnymi osobami w SLD i w ogóle z politykami. Ludzie mnie lubią, chyba jestem sympatyczny. Nie konkuruje z nikim, nie biorę udziału w intrygach i nikt się mnie nie boi. Nie jestem jeszcze zawodowym politykiem. Jestem traktowany raczej towarzysko.
Europa Plus wystawi w Krakowie kandydata na prezydenta?
- Musi to zrobić, jeśli chce być poważną partią. Mam nadzieję, że poseł Gibała będzie kandydatem i zrobi dobry wynik.
Czyli to już jest wiadome?
- To jest naturalny kandydat. Mam nadzieję, że Gibała wystartuje i nawet jeśli wystartuje Gowin to zostanie pokonany przez Gibałę. Oczywiście, jeśli profesor Majchrowski zdecyduje się kandydować to prawie na pewno wygra te wybory.
Rozumiem, że to będzie ten moment, kiedy nie będzie listy Ruchu Palikota, ale Ruch zostanie wchłonięty przez Europę Plus?
- To jest możliwe. Możliwe są też inne warianty. To jak długo Janusz Palikot będzie tworzył odrębne listy w wyborach, zależy od sondaży i od woli członków Ruchu Palikota. To jest bardzo demokratyczna organizacja. Myślę, że jednak dominować będzie wariant listy Europy Plus.
Mówi się, że Kraków to miejsce tradycyjne, gdzie największe szanse ma zwykle profesor. Może pan by chciał startować z listy Europy Plus?
- Nie życzę krakowianom, żeby mieli Hartmana za prezydenta. Na sprawach samorządowych się nie znam.
Gibała też się nie zna.
- Tego nie wiem. Jest zawodowym politykiem. Ja się znam trochę na polityce wielkoskalowej. Jestem teoretykiem polityki. Nadaję się na europosła. Znam się na polityce europejskiej, znam języki. Na sprawach miejskich się nie znam. Prezydentem powinien być ktoś, kto ma doświadczenie samorządowe.
Czyli potwierdza pan, że pana miejsce jest na liście do europarlamentu?
- Tak, potwierdzam.
Za kilka minut rozstrzygniemy plebiscyt na „wyczyn i blamaż tygodnia”. Wszystko wskazuje na to, że w kategorii „wyczynu” wygra bolid studentów AGH. Tymczasem w dzisiejszym „Dzienniku Gazecie Prawnej” czytamy o klęsce tak zwanych kierunków zamawianych. Rząd na to wydał 1 miliard 200 tysięcy złotych a absolwentowi kierunku zamawianego jest trudniej znaleźć pracę niż innemu absolwentowi. Gdzie leży błąd tego systemu?
- To się może jeszcze nie potwierdzić. Trzeba poczekać na wiarygodne dane. Ja jestem sceptyczny wobec idei kierunków zamawianych. To wywołuje poczucie niesprawiedliwości. Dlaczego inni dostają wyższe stypendia? To skłania ludzi, którzy nie mają ochoty na studiowanie jakiegoś kierunku na jego wybór. Decydują względy finansowe. To jest ryzykowna metoda. Nie wiem jak to się sprawdziło na świecie. Mam do tego pewien dystans.
Odpowiadamy w ten sposób na potrzeby rynku pracy.
- Rozumiem ten argument, ale rynek pracy potrafi sam dostarczać informacji uczelniom o tym czego potrzebuje. Zwłaszcza w ramach aktualnego systemu, zwanego „Krajowe Ramy Kwalifikacji”. To jest duża reforma programowa. Jej częścią jest to, że kontaktujemy się z pracodawcami i pod nich układamy program studiów. Ta metoda jest lepsza niż kierunki zamawiane. Kierunki zamawiane to socjotechnika grubymi nićmi szyta.
Zostawmy kierunki zamawiane. TNS OBOP, w sondażu dla Radia Kraków zapytał mieszkańców Małopolski, gdzie chcieliby mieszkać. Większość odpowiedziała, że tam, gdzie mieszka do tej pory. Jednak co czwarty krakowianin odpowiedział, że chętnie wyprowadziłaby się na przedmieścia. To są aspiracje rodzącej się klasy średniej czy po prostu nieprzyjemnie się mieszka w centrum miasta?
- Oczywiście, że aspiracje. Zresztą zupełnie zrozumiałe. Przyjemnie się żyje pod miastem. Mieszkanie w centrum jest dosyć uciążliwe. Kraków ma bardzo zwartą zabudowę. Mało jest enklaw willowych, jak w Warszawie. Na ogół centrum kojarzy się z hałasem i ciasnotą. Nic dziwnego, że ludzie kochający Kraków chcieliby się od centrum oddalić.
Jednocześnie 15% sądeczan chciałoby wyjechać za granicę. To pokazuje marginalizację Sącza, o której się słyszy od kilku miesięcy?
- Nowy Sącz ma kłopoty, z wysokiego konia spada. To, że ludzie chcą za granicę jeździć, to jest pewna tradycja w tej części Polski. Bardzo dużo ludzi zawsze wyjeżdżało. To nie znaczy, że na stałe chcą wyjechać, chodzi o wyjazd na kilka lat. Jak ktoś jest z Nowego Sącza to kocha swój region. Tam jest wyjątkowo pięknie.
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
22:05
Tylmanowa: wjechał w mur i zostawił auto na jezdni
-
21:23
Nie żyje Michał Urbaniak
-
20:02
Kolizja w Zubrzyku. Przerwa w ruchu kolejowym w Dolinie Popradu do niedzielnego wieczora
-
16:18
Filharmonia Krakowska nagrywa płytę z pieśniami Stanisława Wiechowicza
-
15:37
Napad na jubilera na os. Tysiąclecia. Policja ujawnia nowe szczegóły
-
13:39
Metropolita krakowski kard. Grzegorz Ryś o łasce i synodalnośći
-
13:27
Przechowywanie opon w workach foliowych – skuteczny sposób na czyste i bezpieczne składowanie ogumienia po sezonie
-
13:11
Dlaczego audyt stron internetowych pod kątem SEO teraz jest jeszcze ważniejszy niż przed erą AI?
-
12:19
Kardynał Grzegorz Ryś objął urząd arcybiskupa metropolity krakowskiego
-
10:41
Ingres kardynała Grzegorza Rysia na urząd metropolity krakowskiego
-
10:06
Czy wolno tak strzelać? Zwierzęta i fajerwerki!
-
09:47
Kardynał Grzegorz Ryś objął urząd arcybiskupa metropolity krakowskiego. Relacja
-
09:41
PŚ w skokach - w sobotę dwa konkursy w Engelbergu
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze