- Zgodnie z procedurami trzeba było wezwać straż pożarną. Ta jednak nie stwierdziła zagrożenia, bo, jak się okazało, dymu nie było - dodała Vince.
Po kilku godzinach opóźnienia pasażerowie pechowego lotu easyJet z Kraków Airport mogą wreszcie kontynuować podróż. Strażacy sprawdzili samolot, zagrożenia nie stwierdzili, ale pasażerowie musieli poczekać na samolot zastępczy.Ten ma wylądować na lotnisku w Balicach i zabrać pasażerów do Paryża.