"Staraliśmy się postępować zgodnie z prawem od samego początku. Rozpoczęliśmy kampanię dopiero wtedy, kiedy było to możliwe. Każde nasze kolejne działanie miało jednoczyć, a nie dzielić. Staraliśmy się prowadzić kampanię czystą, bez agresji. Mam nadzieję, że docenicie to Państwo, bo rzeczywiście potrzebna jest nam zgoda i powinniśmy się spotkać w wielu tematach w pół drogi" - mówiła Gajęcka. Dziękowała wyborcom za poświęcony czas i uwagę.

Podkreśliła, że kampania jej komitetu była finansowana ze środków własnych, bo Kukiz’15 jako ruch społeczny nie pobiera subwencji z budżetu państwa.

"Myślę, że wynik będzie zaskakujący. Jakikolwiek by on nie był, dla mnie osobiście będzie satysfakcjonujący, bo jeżeli nawet to będzie 1 proc., to okaże się, że ok 3 tys. osób, a może więcej zagłosowało na mnie, a to już jest ogromny sukces dla kogoś takiego jak ja" – dodała.

Kandydat Kukiz’15 do Rady Miasta Patryk Brózda mówił na konferencji prasowej, że "przez 16 lat prezydent Jacek Majchrowski za zgodą Ray Miasta Krakowa kontynuował politykę zadłużania miasta"; w niedzielę wyborcy zdecydują, czy radnymi mają zostać osoby, które temu się sprzeciwią.

Mateusz Jan Niemiec, także kandydat na radnego mówił, że do końca 2017 r. Kraków - według szacunków - był zadłużony na kwotę 2,3 mld zł i dług ten zwiększy się o kolejne 376 mln zł, co oznacza, że każdy z mieszkańców ma dług ok. 3 tys. Prezes Stowarzyszenia Kukiz’15 w Krakowie, kandydat do sejmiku województwa Piotr Kubiczek mówił, że Kukiz’15 opowiada się za "zrównoważonym budżetem, zbilansowaniem wydatków i cięciem koszów"; podarł – w imieniu wszystkich kandydatów - weksel symbolizujący zadłużenie każdego z krakowian.

 

 

 

(PAP/ko)