Rok temu informowaliśmy w Radiu Kraków o inicjatywie jednego z prądnickich radnych, Henryka Wypycha. W swojej dzielnicy - na Prądniku Czerwonym przy ulicy Majora - postulował likwidację postoju, na którym próżno było szukać taksówek.
To postój widmo
- mówił wówczas radny.
Postoju przy Majora już nie ma, a w efekcie dla mieszkańców uwolniono około siedmiu miejsc parkingowych. Wypych postanowił pójść o krok dalej, bo już wtedy zgłaszali się do niego mieszkańcy innych dzielnic.
Poszedłem za ciosem. To wynikało z tego, że po informacjach medialnych o potencjalnej likwidacji zaczęli zgłaszać się do mnie mieszkańcy i radni z innych dzielnic, sugerując, że podobne problemy są także u nich. Żeby kompleksowo załatwić tę sprawę, zwróciłem się do rady miasta o przeprowadzenie weryfikacji wszystkich postojów taxi w Krakowie
- mówi Wypych.
„Eresy-sresy niech zlikwidują”
Przewoźnicy, z którymi rozmawialiśmy, mówią, że nawet jeśli na danych postojach taksówki nie stoją non stop, to miejsca są przydatne, gdy na przykład trzeba odebrać pasażera, a wzdłuż ulicy nie ma żadnego parkingu. Potrzebne są także zwłaszcza osobom, które są wykluczone cyfrowo i nie korzystają z popularnych aplikacji przewozowych.
Może niech zlikwidują ubery, bolty i te eresy-sresy, i tak dalej. My nie jeździmy na aplikacji, że kręcę się w kółko i podjeżdżam na pinezkę. Czekam na klienta, na zgłoszenie
- mówi jeden z taksówkarzy.
Poza tym powody niezadowolenia samych kierowców są oczywiste.
Gdzie my będziemy pracować? Przybywa kierowców, taksówek i gdzie oni się podzieją? Ja jeszcze bez kursu dziś jestem. Już kilka godzin stoję. Niedługo my umrzemy
- dodaje inny kierowca.
Urzędnicy skontrolują postoje
Za postoje taksówek odpowiadał jeszcze niedawno Wydział Miejskiego Inżyniera Ruchu w krakowskim magistracie. Teraz to kompetencje Wydziału Gospodarki Komunalnej i Infrastruktury. Jego wicedyrektor Michał Mikołajczyk jeszcze rok temu, przy okazji zamieszania wokół postoju przy ulicy Majora, mówił, że przeprowadzenie analizy wszystkich postojów naraz jest niemożliwe i że o ewentualne przekształcenia w parkingi powinni wnioskować mieszkańcy oraz rady dzielnic, bo to oni znają specyfikę swojego najbliższego sąsiedztwa.
My możemy zrobić kontrolę w dzień, a miejsce może być bardzo oblegane w nocy. Jednak jeśli oczekuje tego rada dzielnicy, będziemy chcieli - oczywiście w porozumieniu ze środowiskiem taxi - spełnić w miarę możliwości takie wymogi, żeby zadowolić obydwie strony
- argumentował Mikołajczyk.
Teraz, skoro jest petycja, którą przyjęła rada miasta, urzędnicy nie mają wyboru. I choć Mikołajczyk podkreśla, że takie kontrole oraz rozmowy ze środowiskiem taxi są prowadzone w trybie ciągłym, to petycja to petycja - i weryfikacja miejsc postojowych będzie przeprowadzona.
Cały czas sprawdzamy, czy jest wykorzystanie [postojów - przyp. red.]. Mamy spotkania z przedstawicielami branży, by wypracowywać wspólne rozwiązania. W tej sprawie, w sprawie uchwały rady miasta, też będziemy rozmawiać. Oczywiście sami, niezależnie, też będziemy sprawdzać te miejsca
- mówi Mikołajczyk.
Śladem Bydgoszczy
Podobny „audyt” miejsc dla taksówek przeprowadziła w ostatnim czasie Bydgoszcz. W mieście o wiele mniejszym niż stolica Małopolski udało się dzięki temu „uwolnić” ponad setkę miejsc parkingowych dla mieszkańców.
W Krakowie postojów taxi jest około 100 - to mniej więcej 400–450 potencjalnych miejsc parkingowych. Pierwsze wyniki działań krakowskich urzędników będą znane wiosną.