Dyżurny ruchu kolejowego, który doprowadził do niebezpiecznej sytuacji, został zawieszony w obowiązkach służbowych. Skierowano go także na ponowne szkolenie i egzamin.
12 lipca dwa składy PKP Intercity znalazły się na jednym torze w podkrakowskich Raciborowicach. Na szczęście pociągi zatrzymały się na czas i nikomu nic się nie stało.
Komisja ustaliła, że powodem był błąd dyżurnego ruchu. Pociągi zatrzymały się w odległości ponad 1800 metrów od siebie przed semaforami wjazdowymi do Raciborowic. Bezpośredniego zagrożenia w ruchu nie było, gdyż na dalszą jazdę pociągów zabraniały sygnały wyświetlane na semaforach
- wyjaśnia Dorota Szalacha z PKP Polskich Linii Kolejowych.
Specjalna komisja wyjaśnia także podobną groźną sytuację, tym razem z Dworca Głównego w Krakowie. 13 sierpnia około 4.00 nad ranem pusty pociąg Polregio wjechał na niewłaściwy tor, który był już zajęty przez skład PKP Intercity relacji Gdynia - Zakopane. Nikomu nic się nie stało. Wiadomo, że w tym przypadku również był to błąd dyżurnego ruchu.