"To bardzo dobrze, dzięki temu ludzie przestaną myśleć, że lekarze są skorumpowani przez koncerny farmaceutyczne" - mówiła na naszej antenie dyrektor szpitala Jana Pawła II w Krakowie Anna Prokop-Staszecka. Od 2016 roku pacjent będzie mógł sprawdzić z jakimi firmami farmaceutycznymi współpracuje jego lekarz - pisze Dziennik Gazeta Prawna. Jak wynika z ankiety Naczelnej Izby Lekarskiej dwie trzecie lekarzy zgadza się, by ich kontakty z przemysłem farmaceutycznym były przejrzyste.
"Skorzystają na tym pacjenci, będą świadomi jakie są leki, i będą mogli sugerować jakie powinni otrzymać od lekarza - mówiła Anna Prokop-Staszecka, która była gościem Radia Kraków.
Anna Prokop-Staszecka jest też miejska radną - i członkinia PSL - zapewniała, na naszej antenie, że w wyborach na prezydenta miasta nie będzie startować.
Gościem Jacka Bańki jest Anna Prokop-Staszecka - lekarz, dyrektor Szpitala Jana Pawła II:
Czytamy w dzisiejszej prasie, że od 2016 roku wszystkie kontakty firm farmaceutycznych z lekarzami maja być jawne. Czy to da się zrobić?
- Oczywiście, że tak. To bardzo dobrze, dzięki temu ludzie przestaną myśleć, że lekarze są skorumpowani przez koncerny farmaceutyczne.
Jak znaleźć złoty środek?
- Jeśli chciałby pan uniknąć w ogóle korupcji, to myśli pan o idealnym świecie i idealnych ludziach. Zawsze znajdą się jednostki, które obejdą prawo. Uważam, że firmy mają mnóstwo pieniędzy na promocje, jeśli w ramach tych pieniędzy prowadzą edukację dla środowiska medycznego, to jest ok. Edukacja jest w porządku, z małą promocją, tak jest na całym świecie, ale firmy nie powinny sugerować, że najlepszy produkt jest tylko z tej firmy. Jeśli sam pacjent będzie znał odpowiedniki i będzie prosił o lek konkretnej firmy, wie, że ten jest dla niego lepszy to lekarz powinien wziąć to pod uwagę.
Nie wymagamy coraz więcej od pacjenta? NFZ też wymaga coraz więcej od pacjenta. Chce teraz odebrać możliwość udania się do okulisty czy dermatologa bez skierowania bo w wielu przypadkach leczenie może zaordynować lekarz rodzinny.
- Lekarz rodzinny nie poradzi sobie. Jest to szukanie oszczędności, ponieważ brakuje pieniędzy. To nie zmniejszy kolejek ponieważ brakuje specjalistów.
37 klinik w całym kraju zgłosiło się do konkursu związanego z programem rządowym refundacji in vitro. Jak pani ocenia ten program rządowy?
- Myślę. że trzeba zachować umiar w ocenach. Nie negowałabym. Myślę, że to się znormalizuje, że ten eksperyment (jak pan redaktor to nazwał) dla tych ludzi, dla których posiadanie dziecka jest najważniejszym marzeniem...Tylko trzeba zachować umiar w tym.
Wiadomo czy w Małopolsce są jakieś kliniki, które się zgłosiły?
- Nie wiem, to nie jest moja dyscyplina.
Sięgając do prasy miej fachowej, sporo mówi się o 87% niebezpieczeństwie raka piersi u Angeliny Jolie.
- Nie wiem, czy to było 87%, ale środowisko medyczne jest za nią. Pokazując ten problem dla całego świata podkreśliła jaki problem jest dla kobiet, które żyją w takiej traumie i robią sobie co 2-3 miesiące mamografię, USG piersi. Są osoby mocne psychiczne, które potrafią czekać na wyroki boskie i są takie jak pani Angelina, która powiedziała sobie, że nie da rady czekać i ciągle się badać. Postanowiła usunąć sobie piersi. Dla każdej kobiet jest to ogromna trauma.
Czyli tej decyzji nie można traktować jako fanaberii?
- Nie, absolutnie nie!
Co chwilę dowiadujemy się o kolejnych kandydatach na fotel prezydenta. A t PSL może wystawiłby panią?
- Chyba pan żartuje. W życiu nie chciałabym decydować o tym, co w Krakowie będzie się działo. Dla mnie najważniejszy jest Szpital Jana Pawła II. Ja z całą pewnością startować nie będę.