W ciągu 16 lat nie zostało zrobione praktycznie nic, poza dwoma rondami, które wybudował deweloper. Jesteśmy w środku Krakowa, a nie ma dróg, które przeprowadzą cały ten ruch. W godzinach szczytu jest to jeden wielki korek
- mówią mieszkańcy Czyżyn.
Infrastruktura w dzielnicy nie nadąża za powstającymi inwestycjami. Bloków i mieszkańców przybywa, połączeń drogowych wciąż jest za mało. Nie ma, na przykład, łącznika między ulicą Na Załęczu i Skręconą, co uniemożliwia szybki dojazd do ulicy Nowohuckiej. Mieszkańcy skarżą się na brak chodników na części ulic, które już wybudowano. To stanowi niebezpieczeństwo szczególnie dla najmłodszych. Rodzice boją się pozwalać swoim dzieciom na jazdę na rowerze.
Na co pozwala miasto
Brakujące połączenia są szczególnie dotkliwe w miejscach, w których wybudowany został jedynie fragment nowej drogi, bez dalszego przejazdu. Radny dzielnicy Czyżyny Grzegorz Mączka tłumaczy, że sytuacja jest związana z działalnością deweloperów:
Cała południowa część dzielnicy ma opracowany miejscowy plan zagospodarowania, czyli sieć dróg, która ma obsługiwać te osiedla. I największą bolączką jest to, że miasto pozwala deweloperom budować wyłącznie fragmenty tej sieci dróg.
- twierdzi radny i przypomina miastu o wywiązywaniu się z umów. Jego zdaniem zaciągnięto wobec mieszkańców dług, który powinien zostać spłacony budową nowych odcinków.
Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa mówi, że plan zagospodarowania przestrzennego nie daje gwarancji, że droga powstanie w określonym miejscu i czasie. Dodaje, że ZDMK zrealizował już część planów i zapowiada, że trzy z brakujących połączeń powstanie w ciągu najbliższych kilku lat.
Nie jest to jednak plan, co i kiedy zostanie zbudowane. To raczej zabezpieczenie terenu, wskazanie obszarów, gdzie drogi miałyby powstać. Ale inwestycje są realizowane - mamy pięć odcinków, gdzie w sumie brakuje kilometra drogi
- tłumaczy Pyclik.
Na połączenie ulicy Ciesielskiego z Galicyjską jest już umowa z deweloperem. Budowa może się rozpocząć nawet w przyszłym roku.