List do arcybiskupa Marka Jędraszewskiego podpisali między innymi: Michał Rusinek, Adam Zagajewski, prof. Jan Hartman, były działacz Solidarności Edward Nowak, Leszek Wójtowicz, oraz krakowianie, którzy nie zgadzają się na odbieranie im przez polityków "świętości, którymi są dla nich wzgórze wawelskie i katedra".
Autorzy petycji zapewniają, że nie chcą przeszkadzać nikomu w odwiedzaniu grobu bliskich, ale nie podoba im się forma tych odwiedzin. W czasie wizyty polityków wzgórze jest zamykane, aby politycy Prawa i Sprawiedliwości pod ochroną Biura Ochrony Rządu i policji w spokoju mogli odwiedzić grób Marii i Lecha Kaczyńskich.
- Pod listem podpisało się tysiąc osób, w tym znane osobistości ze świata nauki i kultury. W liście jest prośba o podjęcie działań, które by skłoniły Jarosława Kaczyńskiego i jego świtę, żeby jego odwiedziny na Wawelu miały charakter prywatny. Modlić powinna się osoba, nie partia. Nikt mu nie będzie przeszkadzał jak do Krakowa przyjedzie Jarosław Kaczyński jako osoba prywatna - mówi Antoni Kostka, przedstawiciel protestujących.
Możliwość wjazdu samochodem na Wawel nie jest niczym wyjątkowym - mówi ksiądz Piotr Studnicki z Krakowskiej Kurii. "Sytuacja, w której ktoś odwiedza grób brata nie należy do wyjątków. W podobny sposób odbywają się wizyty krewnych Sasów, Sobieskich, Kościuszki. Te wizyty mają zawsze charakter osobisty. I w taki sposób stara się to traktować ks. proboszcz Sochacki. Także osoby, które przychodzą w sposób indywidualny" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków ks. Piotr Studnicki.
Niezależnie od przekazanej petycji, w sobotę - przy okazji kolejnej wizyty polityków na Wawelu - odbędzie się protest.