- Okazuje się, że zasada nie musi obowiązywać, jeśli dziecko ma pieniądze na wejściówkę - mówi w rozmowie z reporterką Radia Kraków mama 12-latka, który wszedł do domu strachu bez jej wiedzy. - Analogicznie, gdyby to był sklep z alkoholem, to ekspedientka też by go wydała, bo miał pieniądze? Tłumaczenie, że dzieci wyglądają na prawie 13 lat, nic nie da. To wciąż dzieci.

Dzieci, które weszły do Domu Strachu po kilku minutach postanowiły stamtąd uciec. Miejsce jest reklamowane jako "przeklęte piętro przy ulicy Floriańskiej".

 

(Teresa Gut/ew)