- Przykre jest to, że nawet logo tej inwestycji to zielone drzewo. Ta reklama jest kuriozalna. Ona przedstawia tonące w zieleni apartamenty. Napis informuje nas, że zielone płuca Krakowa są na wyciągnięcie ręki. Te apartamenty nazywają się "Las Wolski". Przechodzimy od etapu mieszkania w "parku" do mieszkania w lesie - mówi Monika Bogdanowska z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Jak podkreśla jednak socjolog Maciej Myśliwiec, deweloper reklamując apartamenty patrzy na swoje korzyści. "Nas to oburza, ale ludzie, którzy przyjadą do Krakowa z innego miasta będą zachwyceni. Każdy chciałby mieszkać na takim terenie. Dla mieszkańców Krakowa las Wolski to świętość. To faktycznie płuca Krakowa. Trzeba pamiętać, że Wola Justowska jest atrakcyjnym terenem inwestycyjnym. Natomiast samo wycięcie drzew i budowanie apartamentów nie byłoby tak zauważalne jakby sam deweloper nie postanowił stworzyć reklamy, która przeczy temu, co sam zrobił" - mówi.
Jak dodaje Myśliwiec, często zapomina się o tym, że żeby coś wybudować, trzeba coś wyciąć. W tym przypadku chodzi jednak o cenny przyrodniczo teren. Przypomnijmy, że w Krakowie lasy wycina się nie tylko na Woli Justowskiej. Zagrożony jest też Las Borkowski. Wykup tego terenu i ochronę przed wycinką z właścicielem negocjują władze miasta.
(Dominika Baraniec/ko)