"Sam w sobie system mikrobusów nie jest zły, bo przewozi tysiące ludzi codziennie, którzy przecież mogli do Krakowa wjechać samochodami. Wymaga to jednak uporządkowania. Dokładając kolejne linie autobusowe, nie pomieścimy się z tyloma prywatnymi przewoźnikami. Trzeba to mądrze przedyskutować" - mówił podczas debaty w Radiu Kraków Łukasz Franek, naukowiec z Politechniki Krakowskiej oraz wicedyrektor ZIKiT-u.
"W tej chwili komunikacja miejska nie jest w stanie przejąć pasażerów prywatnych busów" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Dariusz Tarnawski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych w Krakowie.
Zdaniem Tarnawskiego zamknięcie centrum Krakowa dla busów musiałoby zostać poprzedzone konsultacjami i odpowiednimi przygotowaniami. Jak mówi - musiałyby powstać punkty przesiadkowe, wzmocniona musiałaby też zostać komunikacja miejska. "Każda przesiadka po danej trasie powoduje pewne opóźnienie. Dochodzi też kolejna cena biletu. Pasażer, docierając do swego punktu docelowego, płaci określoną cenę. Natomiast po przesiadce skorzysta z kolejnego środka transportu, a więc będzie musiał kupić kolejny bilet. Musimy zapoznać się z jakimiś wytycznymi ze strony miasta" - tłumaczy Tarnawski.
Priorytet dla ekologicznej komunikacji miejskiej i zwrócenie przestrzeni publicznej pieszym - takie mają być efekty zmian zapoczątkowanych przez krakowskich urzędników. Rozmawialiśmy o tym w 29 listopada w Studiu im. Romany Bobrowskiej. ZOBACZ
(Karol Surówka/ew)
Obserwuj autora na Twiiterze: