Zacznijmy od infrastruktury sportowej. Na igrzyska udało się przebudować stadion Wisły Kraków, odświeżyć tor do kajakarstwa górskiego na Kolnej, a także zmodernizować Halę Gier Sportowych i arenę lekkoatletyczną krakowskiego AWF-u.

Studenci mogą przez następne lata ćwiczyć, doskonalić się, zdobywać wiedzę, tak aby skutkowało to wybitnymi fachowcami w tych dziedzinach, a także pewnie medalami na następnych Igrzyskach Europejskich, Olimpijskich

-  mówi Dawid Gleń ze spółki Igrzyska Europejskie 2023. Zaznacza jednak, że na inwestycjach sporotwych skorzystały także mniejsze miasta.

Szczególnie zadowolona jest Krynica, gdzie zmodernizowano halę lodową i wybudowano nowy tor rowerowy.

Cieszymy się, ponieważ liczymy na to, że w następnych latach możemy się starać o organizację imprez rangi światowej, Puchary Świata, Puchary Europy. Z tego względu, że jest to bardzo profesjonalny i najnowszy na świecie tor tego typu

- mówi Daniel Lisak z krynickiej organizacji turystyczne.

Igrzyska Europejskie to także remonty dróg, chodników i budowa ścieżek rowerowych. Kraków na ten cel otrzymał 350 milionów złotych.

Wyremontowaliśmy między innymi ulice Kamieńskiego i Teligi w Podgórzu, w Nowej Hucie aleje Przyjaźni oraz aleje Róż, ale też udało się przebudować pewne ulice Krakowa dogłębnie - to jest na przykład ulica Królowej Jadwigi na odcinku od Robla do Jesionowej, czy na przykład ulica Forteczna, Fatimska, dokończenie ulicy Igołomskiej

- wymienia Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa i dodaje, że powstały także ścieżki rowerowe, między innymi wzdłuż ulic Bunscha i Stojałowskiego. Wojdowski zaznacza, że bez pieniędzy z budżetu państwa na wspomniane remonty trzeba byłoby poczekać kolejne lata.

Skorzystał także Tarnów, który na infrastrukturę sportową i drogową otrzymał 100 milionów złotych, przy okazji Igrzysk powstał także park Wodny.

Organizacja imprezy miała być także okazją do promocji naszego kraju - i tu komentarze nie są już tak przychylne.

Igrzyska Europejskie nie zmieniły wizerunku Krakowa i Małopolski na arenie międzynarodowej i nie przysporzyły nam dodatkowej promocji. Dla osób, które przyjeżdżają do nas dla kultury i zabytków wydarzenie nie miało żadnego znaczenia

– zaznacza Urszula Podraza, specjalistka ds. promocji. Jej zdaniem zabrakło promocji samego wydarzenia w mediach społecznościowych.

Słowa krytyki kieruje także Piotr Laskowski, prezes małopolskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki. Tłumaczy, że igrzyska  nie wpłynęły na ruch turystyczny. Podkreśla, że za późno zaprezentowano szczegóły całego wydarzenia:

My, jako organizatorzy turystyki przejazdowej, bardzo późno dostaliśmy informację o tym, jakie pakiety w ogóle możemy sprzedawać. Tak naprawdę bardzo późno poznaliśmy całe kalendarium wydarzeń, więc de facto cykl produkcyjny w turystyce przejazdowej jest dużo dłuższy niż ten czas, który nam pozostał wtedy do rozpoczęcia wydarzenia, przez to no nie mogliśmy tego tak naprawdę zaoferować naszym kontrahentom za granicą, bo było już po prostu za późno.

Jest jeszcze wymiar ekonomiczny. Całkowity koszt organizacji Igrzysk Europejskich może wynieść nawet 2 miliardy złotych. Doktor Mariusz Trojak twierdzi, że ten wydatek może się nam opłacić. Podpowiada by popatrzeć szerzej. Twierdzi, że inwestycje drogowe zrealizowane w mniejszych miastach oraz bezpieczny przebieg igrzysk mogą zachęcić teraz zagranicznych inwestorów do zakładania u nas swoich biznesów, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach Małopolski czy Podkarpacia.

Oczywiście ta suma robi wrażenie, ale z punktu widzenia takiego nakładu inwestycyjnego na to żeby był to impuls, swoisty katalizator do rozwoju także ekonomicznego to wydaje mi się, że to są rozsądnie wydane pieniądze

- przekonuje Mariusz Trojak. Jego zdaniem będzie to jednak inwestycja, która zwróci się nam dopiero w długofalowej perspektywie.