Policja podkreśla, że na razie jest to postępowanie w sprawie spektaklu, czyli artyści nie usłyszeli zarzutów. Funkcjonariusze sprawdzają tylko, czy mogło dojść do przestępstwa i czy konieczne jest śledztwo.

Kilka osób zawiadomiło prokuraturę, że podczas spektaklu na Rynku Głównym artyści dopuścili się przestępstwa - miano w sposób nieodpowiedni korzystać m.in. z symboli religijnych i pieśni patriotycznych.

"Jestem głęboko zdziwiony tą reakcją. Teksty o prokuraturze mnie rozśmieszają, bo jest mnóstwo rzeczy, którymi sądy powinny się zająć, a nie spektaklem w Rynku. Chcę powiedzieć mojemu oponentowi, że przywiązuje się uwagę do symboli a nie do znaczeń, które są pod symbolami. Nie pamiętacie, panowie, co dla was te symbole znaczą. To jest już tylko pieśń, szturmówka, flaga. Zewnętrzny znak głębszej wartości" - komentował i odpowiadał na zarzuty w rozmowie z Radiem Kraków w październiku ubiegłego roku Jerzy Zoń, dyrektor KTO. 

Czytaj: "Neomonachomachia": manipulacja wartościami czy złe rozumienie symboliki?

Policjanci nie zdradzają szczegółów przesłuchania. Wiadomo jedynie, że pytano o treść i przesłanie spektaklu. 

Sprawę opisała też "Gazeta Wyborcza". 

 

(Karol Surówka/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: