Natychmiast wezwano funkcjonariuszy Straży granicznej, wyznaczona została  specjalna strefa bezpieczeństwa, a bagaż został prześwietlony przy pomocy specjalistycznych urządzeń przez pirotechnika. Nie znaleziono w nim niczego niebezpiecznego.

Pięćdziesięciolatek tłumaczył, że był to żart, pokajał się, ale i tak dostał mandat w wysokości 500 złotych. Co więcej, kapitan samolotu do Oslo odmówił zabrania go na pokład.