ZTP przedstawiło propozycje podwyżki podczas spotkania Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Na razie propozycja dotyczy tylko biletu miesięcznego mieszkańca na strefę pierwszą.

Mówimy o biletach sieciowych, czyli przede wszystkim na wszystkie linie tramwajowe i autobusowe dla naszych mieszkańców. Z naszych wyliczeń wynika, że powinna być to kwota nie niższa niż około 110 zł. Decyzja będzie zależała nie tylko i wyłącznie od nas. My daliśmy propozycję, ponieważ nie chcemy, żeby doszło do sytuacji przyszłym roku, kiedy nie będziemy jeździć, bo nie będziemy mieć za co

- informuje Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.

Ostateczną decyzję o podwyżce podejmą radni Krakowa, ale już teraz sprzeciwiają się tym pomysłom. Jak mówią, podwyżki jeszcze bardziej zniechęcą krakowian do poruszania się komunikacją miejską, a także podkreślają, że wzrost cen był już w ubiegłym roku.

Jeżeli miasto chce zachęcać ludzi do komunikacji zbiorowej, jeżeli ten sam urzędnik namawia radnych, żeby zabronić ponad 100 tysiącom rodzin w Krakowie jeździć samochodami, żeby się przesiedli do komunikacji zbiorowej, to nie może jednocześnie podnosić ceny komunikacji zbiorowej, to jest nielogiczne, trzeba ludzi zachęcić. Zachęta dla krakowian na poruszanie się komunikacją miejską to właśnie tani bilet

- podkreśla radny Grzegorz Stawowy.

 

Po tych podwyżkach bilety w Krakowie byłyby chyba najdroższe w Polsce. Z pewnością ja się na to nie zgodzę. Komunikacja miejska powinna być wspierana, czyli ceny biletów dla mieszkańców powinny być na poziomie akceptowanym przez nich, natomiast kolejne podwyżki sprawią, że coraz mniej osób będzie korzystać z komunikacji miejskiej


- dodaje Radny Michał Drewnicki.

Aktualnie cena za bilet miesięczny dla posiadacza karty krakowskiej na terenie miasta to 80 zł, natomiast po podwyżce ma kosztować 110 zł. Jeśli chodzi o ulgowe bilety na strefę pierwszą - teraz płacimy za nie 40 zł, a po podwyżce około 55 zł.

Podwyżka ma przynieść ZTP dodatkowe 30 milionów złotych. Powodem planowanych podwyżek jest wzrost wynagrodzeń dla kierowców i motorniczych, cen prądu oraz bieżących kosztów utrzymania.