Co jeśli samolot wpadnie do Wisły? Kraków Airport, wraz ze służbami, przećwiczyło dziś taką sytuację. Lotnisko musi przeprowadzać podobne symulacje raz na dwa lata, ale tegoroczne ćwiczenia miały większą skalę niż kiedykolwiek. Mowa o ćwiczeniach Bird Strike 2025. Obserwatorami akcji byli, między innymi, strażacy z Ukrainy, którzy wymieniają swoje doświadczenia i wiedzę z polskimi kolegami.
Scenariusz opierał się na rzeczywistym wypadku, do którego doszło w 2009 roku na rzece Hudson w USA, kiedy po zderzeniu ze stadem ptaków pilot zmuszony był lądować na rzece. W wersji krakowskiej była to oczywiście Wisła. Do ćwiczeń wykorzystano model samolotu, który płynął na barce pod murami tynieckiego klasztoru.
Odtwarzamy podobny scenariusz - samolot startuje z Krakowa, udaje się do Londynu, zderza się ze stadem ptaków, a pilot podejmuje trudną decyzję, żeby próbować lądować na Wiśle. I tu zaczyna się akcja, w którą zaangażowane są wszystkie służby ratownicze i wojsko
- opowiada Łukasz Strutyński, prezes Kraków Aiport. I dodaje:
Chodzi o to, żeby wychwycić słabe strony. Nie o to, żeby się komplementować, że wszystko idzie świetnie, ale o doskonalenie procedur. Na miejscu jest 140 ratowników. Nasi strażacy od dawna ćwiczą właśnie z tą atrapą samolotu; staramy się, żeby mieli warunki jak najbardziej zbliżone do rzeczywistych okolicznościach. Chcemy jeszcze bardziej wzmocnić straż pożarną właśnie po to, żeby lotnisko było przygotowane nie tylko na takie sytuacje u siebie, ale mogło również wspierać sąsiednie.
Ewakuujemy pasażerów używając łódek, gasimy pożar - to pierwszy epizod. W kolejnym wchodzą grupy specjalistycznej ratownictwa wodno-nurkowego w Krakowie. Potem dołącza specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego, która usuwa z lustra wody substancje ropopochodnych
- tłumaczy starszy kapitan Bartłomiej Leśko z komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
W Tyńcu ćwiczyli strażacy, policjanci, strażnicy graniczni, nurkowie, służby Kraków Airport oraz Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.