Dyskografia Łukasza Borowicza liczy około 140 albumów, choć nie wiem czy ta liczba nie jest już większa, bo ciągle dochodzą kolejne nagrania. Niemniej w spisie tych albumów znajduje się komplet dzieł symfonicznych Andrzeja Panufnika, które Łukasz Borowicz zarejestrował z Polską Orkiestrą Radiową oraz Konzerthausorchester Berlin dla wytwórni CPO. Nagrania te zostały uhonorowane w 2015 roku International Classical Music Awards. Już wtedy stało się jasne, że Łukasz Borowicz znalazł niezwykłe porozumienie z muzyką Andrzeja Panufnika, kompozytora rzadko obecnego w polskich programach koncertowych; znalazł sposób by zainteresować współczesnego słuchacza tymi utworami.
Dla nas to ważne, bo zmarły w 1991 roku w Londynie Andrzej Panufnik, powinnam napisać Sir Andrzej Panufnik, należał do kompozytorów wygumkowanych przez władzę PRL-u. Jako uciekinier z Polski w 1954 roku, który otrzymał azyl polityczny w Londynie, został uznany za zdrajcę. Dla polskich władz ucieczka kompozytora była tym boleśniejsza, że w pierwszych latach po wojnie Panufnik wydawał się korzystać z przywilejów jaki dawał system: komponował muzykę do propagandowych filmów wojskowych, w latach 1946–1947 był dyrektorem odradzającej się po wojnie Filharmonii Warszawskiej, został też wiceprezesem nowo powstałego Związku Kompozytorów Polskich, był członkiem polskiej delegacji w Związku Radzieckim, wyjechał z zespołem „Mazowsze” do Chin. Wiadomo, takie atrakcyjne stanowiska i wyjazdy były zarezerwowane dla „swoich” lub stawały się zachętą by pozyskać kolejnych do „swoich szeregów”.
A tu ucieczka na Zachód! Zaskakująca dla ówczesnej władzy. Efekt? Zakaz publikacji i wykonywania w Polsce wszystkich jego dzieł, oraz zakaz wymieniania nazwiska kompozytora w środkach masowego przekazu. Wcześniej uznany za jednego z najwybitniejszych kompozytorów i dyrygentów, po ucieczce przestał istnieć, stał się persona non grata aż do 1977. Do Polski przyjechał dopiero w 1990 roku, na Festiwal Warszawska Jesień. Przyjęto go ciepło, serdecznie, wyrażano uznania, ale prawda jest taka, że nikt tu na niego nie czekał. Wokół polskiej sceny i estrady stało już następne pokolenie kompozytorów, które nie było zainteresowane propagowaniem utworów Panufnika. Dlatego jego muzyka do dziś w Polsce nie jest tak często wykonywana, jakby mogła być. A szkoda, bo był to genialny twórca.
Dlatego każda płyta, każde nagranie jest bardzo cenne. Krążek wydany przez REC ART otwiera Nokturn na orkiestrę, napisany jak pisze kompozytor tuż po tragicznych zdarzeniach II wojny światowej, jakich doświadczył w rodzinnej Warszawie. Przypomnę tylko, że podczas wojny, w Warszawie Panufnik wraz z Witoldem Lutosławskim stworzyli duet fortepianowy, grając w warszawskich kawiarniach takich jak m.in. „Sztuka i Moda” oraz „U Aktorek”, wykonując aranżacje utworów Bacha, Chopina, Ravela, Gershwina. Była to jedyna możliwość zarobkowania muzyką.W Powstaniu nie brał udziału, był poza Warszawą, skomponował jednak znaną pieśń: Warszawskie dzieci, która stała się symbolem powstańczej Warszawy.
Zarejestrowany na płycie Nokturn zdobył I nagrodę na Konkursie im. Karola Szymanowskiego w 1948 roku, potem kompozytor uzyskał zgodę aby wyjechać z tym utworem do Paryża, gdzie też odniósł duży sukces, ale już na zjeździe kompozytorów w 1949 roku w Łagowie Lubuskim, o którym później powiedział Lutosławski, że był to „pogrzeb muzyki polskiej”, Nokturn otrzymał etykietę utworu formalistycznego, a to wykluczało go z dalszej prezentacji i kładło cień na autorze. Formalistyczny, czyli taki, który nie dało się wykorzystać do celów propagandowych. Dziś, gdy tamte czasy słusznie minęły, Nokturn okazuje się niezwykle interesującym utworem, przejmującym, niosącym w sobie liczne emocje o bardzo pomysłowej formie, którą można porównać do łuku: od ciszy do ciszy, a w środku z narastaniem do kulminacji i opadaniem po niej.
Fantazja drugi zarejestrowany utwór na płycie, była początkowo pierwszą częścią pierwotnej wersji koncertu na fortepian z 1961 roku. W 1972 roku kompozytor przerobił koncert usuwając fantazję i zostawiając w koncercie fortepianowym tylko dwie pozostałe części. Panufnik życzył sobie, aby Fantazja była oddzielnie wykonywana, ale tak się nie stało. Nuty Fantazji zostały odnalezione w archiwum domowym Panufnika dopiero w zeszłym roku. Wtedy odbyło się wykonanie Fantazji, jako odrębnego utworu. Dokonał tego Łukasz Borowicz i Filharmonicy Poznańscy z udziałem pianistki Clare Hammond, grającej na fortepianie. I w takim też składzie wykonawczym muzyka trafiła na płytę.
Ciekawa płyta. Warto posłuchać muzyki Andrzeja Panufnika!