Nowy Zarząd dojdzie do porozumienia z kopalnią Brzeszcze?
Jestem przekonany, że porozumienie będzie. Chodzi o to, by dobra firma energetyczna dofinansowała i dokapitalizowała kopalnię, w której brakuje pieniędzy. Ale chodzi też o to, by [powstało] połączenie tego, na czym się zna Tauron - bo ma już kopalnię - z podmiotem który w przyszłości może być bardzo rentowny, mówimy tu o pokładzie 510 w Brzeszczach. To doprowadzi do koncernu paliwowo-energetycznego, który po dokapitalizowaniu i restrukturyzacji może stanąć na mocnym finansowym fundamencie. Wierzę, że nastąpi to połączenie, wiem, że jest to okazja do stabilnej stabilnej firmy. Wiem, że działania restrukturyzacyjne będą trwały i że będą trudne, że trzeba znaleźć też zewnętrznych inwestorów, by wspomogły oba podmioty w inwestycjach. Wierzę w to jednak, że tę okazję, przedsiębiorczy ludzie, obecni również wśród związkowców, wykorzystają.
Brzeszcze to trudna kopalnia do przejęcie - chociażby biorąc pod uwagę obecne tam złoża metanu. Może ta kopalnia nigdy będzie dochodowa, nawet po restrukturyzacji?
O tym, czy dany podmiot w tym wypadku czy ta kopalnia, jest przyszłościowy, czy nie pod względem finansowym, muszą rozstrzygnąć badania, specjaliści, ekonomiści i finansiści. Te badania zostały przeprowadzone. Oczywistym jest, że te pokłady które kiedyś płonęły, gdzie rzeczywiście koszt pozyskania węgla jest wysoki , są nierentowne. Ale wiemy skądinąd, że bez budowania szybu można dojść do pokładów, które nie są głęboko, które mają bardzo dobry węgiel, który po dofinansowaniu może być bardzo konkurencyjny na rynku. Skoro jest biznesplan przygotowany, twierdzący, że warto w to inwestować, to już decyzję zaradni przedsiębiorczy ludzie podejmą. Mam nadzieję, że to właśnie wspólnie zarząd kopalni Brzeszcze i zarząd Tauronu stworzą dobre przedsięwzięcie.
Brzeszcze mogą być rentowne przy zachowaniu obecnego poziomu zatrudnienia?
Mamy zobowiązania co do zatrudnienia, podpisane w porozumieniu z górnikami. To porozumienie mówi, że około 1500 pracowników powinno mieć tam zatrudnienia. Każdego inwestor jest zobowiązany utrzymać tych pracowników przez 12 miesięcy. A o tym, czy [później] to będzie mniej, czy więcej pracowników, będą decydować tylko już zarządy firmy.
Karol Surówka/bp