Działka leśna należała do prywatnego właściciela. Służby zostały zaalarmowane przez okolicznych mieszkańców. Właściciel działki tłumaczył, że nie wiedział, że nie może wycinać lasu.

"To była prywatna działka, ale pamiętajmy o tym, że jeśli wycinamy las, podlegamy karze grzywny" - mówi Radiu Kraków Hubert Kacprzyk z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Służby ustalają teraz, ile drzew zostało wyciętych. Wycinek było jednak więcej. Z ziemią został zrównany także 8-arowy las rosnący na krakowskich Dębnikach. 

W walce o drzewa - niekiedy górę biorą emocje. Na krakowskim osiedlu Podwawelskim doszło nawet do rękoczynów. Osoby prowadzące wycinkę zaatakowały mieszkankę tej okolicy, która chciała dowiedzieć się, czy drzewo zostało ścięte legalnie.

W tym przypadku walka o drzewa przerodziła się w walkę wręcz. Kobieta robiła zdjęcia, aby udokumentować wycinkę i zgłosić sprawę na policję. Została zaatakowana przez operatora piły, który nie chciał tłumaczyć czy posiada zezwolenie.

W Małopolsce w ciągu pierwszego tygodnia obowiązywania okresu lęgowego, policjanci interweniowali już 40 razy. Od początku miesiąca nie można ścinać tych drzew, na których swoje gniazda mają ptaki. "Część zgłoszeń dotyczyła tego, że tam, gdzie są ścinane drzewa, mogą być gniazda. Natomiast zgłaszający nie mają tej pewności. My oczywiście wszystkie zgłoszenia przyjmujemy i sprawdzamy" - mówi Radiu Kraków Sebastian Gleń z małopolskiej policji.

 

Gdzie zniknęły drzewa? Tworzymy interaktywną mapę wycinek w Małopolsce. ZOBACZ

 

 

(Teresa Gut/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: