Właściciele krakowskich czworonogów nie mają wątpliwości: szkodliwe pyły, których stężenie sześciokrotnie przekraczało dziś dopuszczalną normę wpływa również na ich zwierzęta. "Od czasu do czasu widzę, że mojemu psu ropieją oczy. Zresztą uwagę na to zwrócił także weterynarz. Poza tym psy są osowiałe, niechętnie wychodzą na zewnątrz. Ale nie mamy innego wyjścia" - przyznają mieszkańcy.
Jak tłumaczy lekarz weterynarii Marcin Skorupka, psie nosy są szczególnie narażone na działanie szkodliwych substancji, bo ich węch jest 25 razy bardziej czuły od węchu ludzkiego.
"Węch psa jest nie tylko bardziej wyczulony, niż ludzki. Zwierzęta inaczej odbierają te bodźce, więc nienaturalne, chemiczne, przemysłowe zapachy mogą u nich powodować uczucie bardzo dużego dyskomfortu" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków lekarz weterynarii Marcin Skorupka.
Jak dodaje, skutki zdrowotne życia w zanieczyszczonym smogiem mieście mogą pojawić się u psa za kilka lat w postaci astmy, chorób płuc i uszkodzeń zmysłu powonienia.
Reporterka Radia Kraków nie znalazła antysmogowych masek dla zwierząt w sklepach stacjonarnych, ale można je kupić np. w sklepach internetowych. Cena waha się w zależności od rozmiaru maski i rasy czworonoga. Weterynarz zwraca jednak uwagę, że noszenie takiej maski może być uciążliwe dla zwierzęcia. "Założenie takiej maski psu może skończyć się u niego ogromnym stresem" - przyznaje weterynarz.
Weterynarz radzi, aby idąc na spacer w dni, gdy normy jakości powietrza są mocno przekroczone, wybierać parki i tereny oddalone od ruchliwych dróg. I to chyba najprostsze rozwiązanie, aby pieskie życie w zanieczyszczonym mieście było jak najmniej uciążliwe.
(Joanna Orszulak/ew)